Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła otrzyma kopię medalu i nagrodę finansową?

Na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu reprezentacja Polski w skokach narciarskich wywalczyła historyczny, drużynowy brąz. Z medalem do kraju nie wrócił Piotr Żyła, który na olimpijskich obiektach skakał najsłabiej i pełnił rolę rezerwowego. Kadrowicze i trener Stefan Horngacher podkreślają jednak ważną rolę wiślanina, jaką odegrał w trakcie igrzysk. Pojawiły się propozycje, aby brązowy medalista MŚ w Lahti również został nagrodzony przez Polski Komitet Olimpijski.


W trakcie igrzysk w Pjongczangu polscy skoczkowie wywalczyli dwa medale. Złoto na dużej skoczni wywalczył Kamil Stoch, zostając tym samym trzykrotnym mistrzem olimpijskim. Z kolei drużyna w składzie Maciej Kot, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Stoch sięgnęła po brąz.

Teraz na skoczków czekają nagrody finansowe ze strony Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Kamil Stoch za złoty medal otrzyma 120 tysięcy złotych. Każdy ze członków brązowej drużyny wzbogaci się natomiast o 37,5 tysiąca złotych.

Po powrocie do kraju, polscy skoczkowie oraz trener Stefan Horngacher podkreślali ważną rolę, jaką Piotr Żyła odegrał dla całej drużyny podczas pobytu w Korei. Podczas wspólnego pozowania do zdjęcia, Kamil Stoch specjalnie ustawił swój brązowy medal z konkursu drużynowego na wysokości wiślanina.

- Bardzo bym chciał, żeby Piotrek został doceniony. Nie tylko ja bym chciał. Po powrocie do Polski, na lotnisku, Stefan Horngacher zupełnie o to niepytany wziął mikrofon i powiedział, że bardzo chciałby podziękować Piotrkowi, bo mimo że nie skakał dobrze i nie znalazł miejsca w drużynie, to był bardzo ważną częścią drużyny. Mogę to potwierdzić. Piotrek jest niezbędny, najlepiej dba o atmosferę w zespole - mówi na łamach portalu Sport.pl Maciej Kot.

- Kiedy zbliża się konkurs, to on jest tym człowiekiem, który potrafi rozbawić, poprawić humor, rozładować napięcie. Był z nami na skoczni, na konkursach. Przybijał piątki, żółwiki, zagadywał, pomagał. To był cichy bohater. Nie ma go w wynikach, nie było go widać w telewizji, ale dużo zrobił. Stefan nie bez powodu to zauważył - dodaje zakopiańczyk.

- Chciałbym bardzo podziękować Piotrowi, który ze względu na różne okoliczności nie był w komfortowej sytuacji w czasie igrzysk. Piotrek był jednak niezwykle ważnym członkiem naszego zespołu. Żałuję, że na jego szyi nie wisi żaden medal, bo taki mu się należał - powiedział trener Stefan Horngacher podczas konferencji prasowej na Lotnisku Chopina w Warszawie.

Pojawiła się inicjatywa, aby Piotr Żyła został uhonorowany tak samo jak pozostała czwórka olimpijskiej drużyny. Pomysł popiera m.in. Jan Szturc, pierwszy trener wiślanina i wujek Adama Małysza.

- Myślę, że PZN powinien wnioskować do PKOl-u o nagrodę również dla Piotrka, bo to zawodnik, który zasługuje na docenienie - mówi Szturc dla Sport.pl: - Piotrek tuż przed igrzyskami stał na podium w Pucharze Świata, zajmując trzecie miejsce w Willingen. W Pjongczangu trochę słabsze skoki na treningach nie pozwoliły mu wystartować w żadnym konkursie, ale to bardzo mocny punkt naszej reprezentacji i na pewno również dzięki rywalizacji z nim czwórka medalistów weszła na taki poziom, który pozwolił im stanąć na podium.

- Na pewno nagroda dla Piotrka z PKOl-u byłaby fajna. Byłoby dobrze, gdyby Piotrek dostał to samo, co my. Ale jeżeli nie dostanie, to my z chłopakami coś wymyślimy i na koniec sezonu Piotrka uhonorujemy - dodaje Maciej Kot.

- Dobrze, że PKOl daje nagrody, ale to nie są tak duże kwoty, żeby ewentualnie zmieniły Piotrkowi życie. Tu chodzi o gest. Dlatego możemy np. kupić Piotrkowi dobrą gitarę, którą wszyscy mu podpiszemy czy jakoś fajnie pomalujemy. Może to też być ładna statuetka z podziękowaniami. Chodzi o pokazanie, że o nim pamiętamy i jesteśmy mu wdzięczni - zaznacza członek brązowej drużyny z Pjongczangu: - Fajnie by było, gdyby miał taki medal jak my. Obiema rękami bym się podpisał pod takim pomysłem.

- Decyzję w sprawie nagród dla olimpijczyków podejmuje zarząd PKOl po igrzyskach. Regulamin mówi jednak wyraźnie, że nagrody przysługują medalistom igrzysk olimpijskich. Oczywiście dostrzegamy rolę Piotra Żyły, który był gotowy w każdej chwili zastąpić kolegów, ale udziału w igrzyskach nie wziął - twierdzi Henryk Urbaś, rzecznik prasowy Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

- Doceniamy rolę, jaką Piotrek odegrał, będąc cały czas z drużyną. Na pewno był dobrym duchem zespołu. Nagrody wręcza się jednak sportowcom, którzy faktycznie w igrzyskach wystąpili. Decydujący głos będzie jednak należał do zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jeśli w tej sprawie wpłynie jakikolwiek wniosek z PZN-u, to zarząd na pewno się nad tym pochyli - dodaje Urbaś w rozmowie dla Wirtualnej Polski.

Z kolei w Polskim Związku Narciarskim planowane jest spotkanie ws. nagrodzenia Piotra Żyły. Ma ono odbyć się po powrocie prezesa Apoloniusza Tajnera z igrzysk w Pjongczangu.

- Nie liczymy na innych. Sami będziemy to załatwiać. A jeśli ktoś się do tego włączy, np. ministerstwo czy PKOl, to tym lepiej. Bardziej chodzi o aspekt moralny niż finansowy. Na igrzyskach zdobywa się medale, to prawda. Ale proszę też pamiętać, że Piotr Żyła jest częścią drużyny. Jakby nie rywalizował z pozostałymi skoczkami, to nie byłoby tak wysokiego poziomu sportowego. Musimy się do tego odnieść - wyjaśnia Tomasz Wieczorek, sekretarz generalny PZN.

Ewentualne decyzje dotyczące nagrodzenia Piotra Żyły zostaną podjęte w najbliższych tygodniach, po zakończeniu XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu.