Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: Ciężka praca popłaca

Sezon 2017/2018 okazał się przełomowym dla Dawida Kubackiego. Wielokrotny zwycięzca zawodów Letniego Grand Prix zaczął wskakiwać na podia Pucharu Świata. Najlepszy rezultat osiągnął w marcu w Lillehammer, gdzie przegrał tylko z Kamilem Stochem. W końcowej klasyfikacji generalnej Kubacki znalazł się na 9. pozycji z dorobkiem 633 punktów.


- Mamy koniec sezonu, który nadszedł bardzo szybko. Jak tak sobie podsumowałem wydarzenia poprzednich miesięcy, minęły one ekspresowo. Była to zima, z której wyciągnę sporo pozytywnych emocji i konstruktywnych wniosków. Myślę, że mogę być zadowolony z sezonu olimpijskiego - uważa 28-latek.

- Ostatnie dwa loty sezonu sprawiły mi trochę zawodu (217 oraz 211,5 metra; 21. miejsce - przyp. red.), zwłaszcza po rekordzie życiowym ustanowionym w serii próbnej (236,5 metra - przyp. red.). W konkursie nie udawało mi się odlatywać, choć na progu wydawało mi się, iż wychodziło to w miarę dobrze. Być może wkradło się już trochę zmęczenia i nie zgrało się to do końca. Ja jestem, tak czy siak, usatysfakcjonowany. Podsumowuję sezon jako całość, a jedne zawody wiele nie zmieniają. Teraz trzeba myśleć o tym, co przyniosą kolejne lata - dodaje podopieczny Stefana Horngachera.

Jakie wnioski dał sezon olimpijski? - Wykonaliśmy bardzo dużo pracy. Wyniki są dobre, mogły być lepsze, ale takie będą po pracy, którą wykonamy przed kolejnym sezonem. Warto mieć to na uwadze. Mi ta zima pokazała, że ciężka praca popłaca i daje wartościowe efekty. Trzeba jednak jeszcze trochę popracować, ponieważ nadzieje były na jeszcze większe sukcesy. Sporo jeszcze przede mną.

- Najbliższe plany? Treningowe, jak zwykle <śmiech>… Nie ma możliwości zaplanowania dłuższego odpoczynku. Trzeba się zregenerować, uważać na siebie i ten czas wykorzystać na to, aby wrócić do pełni sił przed sezonem 2018/2019 - zakończył drużynowy mistrz świata z Lahti.

Korespondencja z Planicy, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela