Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Jakub Wolny: Staram się nie myśleć o skokach

Za Jakubem Wolnym najlepszy pucharowy weekend w dotychczasowej karierze. Mieszkaniec Wilkowic występy na Rukatunturi rozpoczął od 11. miejsca w jednoseryjnych zawodach, a dzień później uplasował się dwa "oczka" niżej. Po trzech konkursach sezonu 2018/2019 zajmuje on 13. miejsce w klasyfikacji generalnej całego cyklu.


- Niewiele zabrakło, abym w niedzielnych kwalifikacjach nie uzyskał prawa startu w zawodach (Wolny był 46. - przyp. red.). Utrudnienie w Ruce polega na nisko ustawionej belce startowej. W takiej sytuacji prędkości najazdowe są niewielkie i nawet przy dobrym skoku, przy wietrze w plecy, trudno jest odlecieć. Przykładem tego jest też Stefan Hula, którego bardzo mi szkoda. Aktualnie skacze dobrze, ale w pierwszej serii miał niekorzystne warunki, przy których nie miał szans.

- Dla mnie pozytywem jest progres dokonywany z biegiem dnia. Jestem usatysfakcjonowany nie tylko z niedzieli, ale i z całego weekendu. Skoki sprawiają mi radość i robię to, co chcę. Każde zawody są wyzwaniem. Uważam, że w Ruce dobrze sobie z nimi poradziłem. Teraz czas na Niżny Tagił, gdzie sama skocznia jest całkiem przyjemna, ale i tam lubi wiać. Do tego meteorolodzy zapowiadają jeszcze większe mrozy niż w Finlandii, więc trzeba zabrać ciepłe ubrania.

Czego efektem jest tak duża pewność siebie i luz w zachowaniu 23-latka na początku sezonu 2018/2019? - Nie wiem, ale to dobrze. Po zakończeniu rozmów z dziennikarzami odchodzę i staram się wyluzować oraz nie myśleć o skokach. W ten weekend zakaz rozmów z przedstawicielami mediów, aż do niedzieli, mieli Stefan Hula i Maciej Kot, ale to zrozumiałe podejście trenera. Jeżeli skoczkowi nie idzie, a redaktorzy się pytają, głupio mówić, że nie wiadomo, o co chodzi. A przecież każdy z nas robi wszystko, co w jego mocy.

Najmłodszy członek ekipy Stefana Horngachera jest wielkim fanem Formuły 1, czemu dał wyraz w dniu oficjalnego zakontraktowania Roberta Kubicy przez zespół Williamsa. Czy powrót Polaka do stawki królowej motosportu jest dla niego dużym wydarzeniem? - W naszej kadrze najbardziej, oprócz mnie, Formułą 1 interesują się też Maciek i Stefan. Plan jest taki, aby w 2019 roku pojechać na jakiś wyścig i jestem pewien, że uda nam się to zrealizować. Również mój kask nawiązuje do wyścigów, bo sporty motorowe to moja duża pasja. Swego czasu pojechaliśmy większą paczką na testy Roberta na torze Hungaroring pod Budapesztem. Nie mieliśmy jednak okazji się spotkać, bo mieliśmy zwykłe bilety na trybuny. Było to jednak duże przeżycie, które na lata zapadło mi w pamięci.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela