Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Marius Lindvik: Perfekcyjny początek sezonu

Triumfator poprzedniego sezonu Pucharu Kontynentalnego w skokach narciarskich, Marius Lindvik, nie miał sobie równych także podczas premiery nowej edycji tego cyklu. Norweg wygrał oba konkursy rozgrywane w ten weekend na terenie swojego kraju, inkasując w Lillehammer 200 punktów.


- Te zwycięstwa smakują świetnie. Określiłbym to mianem perfekcyjnego startu sezonu. Mam nadzieję, że w kolejnych tygodniach dalej będą podążał wytyczoną tutaj drogą - powiedział aktualny mistrz świata juniorów.

- Niedzielne zawody były nieco trudniejsze od sobotnich. Wiatr chwilami wiał naprawdę mocno, więc pojawiały się długie przerwy w oczekiwaniu na kontynuację konkursu, szczególnie w rundzie finałowej. Na szczęście dało się bezpiecznie rywalizować - dodaje Lindvik, który w drugim konkursie tzw. drugiej ligi latał na 137. i 140. metr.

Dzisiejsze zawody przyniosły dwa upadki reprezentantów Polski. Czy Norweg również napotkał na jakieś problemy na zeskoku? - Nie, nic takiego nie miało miejsca. Lądowało się miękko i gładko, bez żadnych kłopotów.

- Teraz czekają mnie kolejne drugoligowej występy w Ruce, ale już wkrótce mam zamiar pojawić się pośród elity - zapowiedział 20-latek, dla którego był to szósty triumf na tym szczeblu zmagań organizowanych pod egidą FIS.

Przypomnijmy, że Lindvik ma za sobą występy w siedmiu konkursach z cyklu Pucharu Świata. Debiutował w 2015 roku, w Lillehammer, ale pierwsze punkty zdobył w styczniu tego roku w Zakopanem, gdzie najpierw stanął na podium zawodów drużynowych, a indywidualnie finiszował na 8. pozycji. Łącznie w sezonie olimpijskim zebrał on 49 "oczek", co dało mu 41. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Podczas tegorocznych Mistrzostw Świata Juniorów, ostatnich w jego karierze, zgarnął aż trzy medale. Złote - indywidualnie i w mikście, a także brąz zespołowy. W 2016 roku Norweg, też w Lillehammer, został dwukrotnym srebrnym medalistą zimowych igrzysk olimpijskich młodzieży. Jego rekord życiowy to 222 metry. Taki wynik osiągnął on w marcu na słoweńskiej Letalnicy.

Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela