Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Zniszczoła i Huli po konkursie w Oberstdorfie

Zarówno Aleksander Zniszczoł, jak i Stefan Hula pożegnali się z rywalizacją podczas pierwszego konkursu 67. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie już po pierwszej serii. Co powiedzieli sklasyfikowani w piątej dziesiątce podopieczni Stefana Horngachera po swoich niezbyt udanych występach?


Aleksander Zniszczoł (42. miejsce, 114,5 metra):

- Nie ma co się smucić. Niedługo czekają nas kolejne zawody. Myślę, że moja próba konkursowa nie była taka zła. Panowały dziś nieco trudniejsze warunki niż wczoraj. Wiało z tyłu. Aby skoczyć dobrze, trzeba było liczyć na nieco szczęścia.

- Emocje przed startem towarzyszyły, jednak wyłącznie pozytywne. Nie przerosło mnie to.

- Pewne błędy dziś się pojawiły. Już próbny skok nie był do końca czysty. Zdawało mi się, że ten z pierwszej serii nie był bardzo zły, lecz jeszcze nie analizowałem go z trenerem.

- Podczas TCS mamy mało czasu na przestawienie się. Brakuje możliwości swobodnego treningu. Trzeba robić swoje i dawać z siebie wszystko. W Ga-Pa bywaliśmy na zgrupowaniach. Znam ten obiekt. Jeśli oddam swoje skoki, wszystko będzie dobrze.

Stefan Hula (43. miejsce, 113,5 metra):

- Gdybym dziś oddał takie skoki, jak wczoraj, to myślę, że byłoby zdecydowanie lepiej. Teraz, że tak powiem, jest "po ptokach". W serii treningowej skoczyłem podobnie, jak Michael Hayboeck.

- Pojawił się pewien problem z pozycją dojazdową. Nie chcę tego w tym momencie analizować. Tak wyszło, nie ma co o tym mówić. Wczoraj wszystko grało, dziś jest inaczej – i tyle.

- Obiekt w Garmisch-Partenkirchen uważam za bardzo przyjemny. Trzeba się jednak skupić na sobie i swoich zadaniach – to najważniejsze. O dzisiejszych skokach muszę zapomnieć. Wprawdzie nie jest to proste, lecz postaram się o to.

Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela