Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: Musimy pozostać silni

Tylko trzech Polaków awansowało do rundy finałowej trzeciego konkursu 67. Turniej Czterech Skoczni. W piątkowe popołudnie Kamil Stoch był piąty, Dawid Kubacki osiemnasty, a Stefan Hula zamknął czołową "30". Szanse na dobry rezultat w całej imprezie stracili Piotr Żyła i Jakub Wolny, którzy przegrali swoje pojedynki w systemie KO. Jak tę sytuację ocenia trener kadry narodowej, Stefan Horngacher?


- Tak, to nie był optymalny dzień Piotrka Żyły... Starał się wszystko zrobić należycie, ale dziś nie był w stanie tego dokonać. To nie jest duży kryzys. Myślę, że to kwestia kilku nieudanych konkursów. Myślę, że wkrótce powróci na swój poziom. Mam nadzieję, że już w Bischofshofen - mówi szkoleniowiec.

- W rundzie finałowej mieliśmy podwójnego pecha. Przed Dawidem Kubacki warunki na tyle się pogorszyły, iż nie miał większych szans na daleki skoki, a do tego jury wydłużyło najazd tuż po jego próbie. W tej grupie, która ruszała z wyższej belki, znalazł się Kamil Stoch. Niestety, kosztowało go to podium, ponieważ stracił punkty za fakt wydłużenia najazdu. Podczas jego skoku warunki były na tyle dobre, że i z krótszej belki poradziłby sobie podobnie. Do tego doszło lądowanie Kamila na 131. metrze. Na Bergisel zawsze przypomina to małe szaleństwo... - zaznacza 49-latek.

- Szukając pozytywów, muszę przyznać, że Dawid wykonał dziś naprawdę dobrą robotę. Podobnie Kamil Stoch, który wraca do naprawdę dobrej formy. Jeden dobry skok, w pierwszej rundzie ocenianej, oddał też Stefan Hula - dodaje Austriak.

- Sytuacja reszty zespołu jest dość trudna. Jeżeli znajdujemy się w sytuacji, w której brakuje automatyzmów, pewne problemy się nawarstwiają i pogłębiają. Cóż, w sobotę kolejny trening i kwalifikacje, więc spróbujemy odnaleźć odpowiednią drogę dla moich skoczków. Jest jak jest, musimy zmierzyć się z tą sytuacją i pozostać silni. Przed nami kolejne szanse.

Korespondencja z Innsbrucku, Dominik Formela