Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher zapowiada możliwe rotacje w składzie

Reprezentacja Polski opuściła wyspę Hokkaido w roli lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów 2018/19. Nasz kraj ma na swoim koncie 2892 punktów, a więc o 145 więcej od Niemców. Następnym przystankiem w kalendarzu Pucharu Świata jest Oberstdorf, gdzie być może zobaczymy któregoś z członków kadry B.


- Sapporo, jak zawsze, było dość szalone. Generalnie możemy być usatysfakcjonowani z przebiegu tego weekendu, ponieważ każdy z Polaków sięgał na Okurayamie po punkty, a w niedzielę mieliśmy komplet w rundzie finałowej. Bardzo dobrze ostatniego dnia wypadł Piotr Żyła, któremu do podium zabrakło tylko pół punktu. Na uwagę zasługuje też kolejny udany występ Kamila Stocha, pamiętając o jego chorobie. Nie czuł się najlepiej, ale na skoczni prezentował się bardzo dobrze. To z pewnością był udany wylot do Japonii - uważa Stefan Horngacher.

- Czy mieliśmy tutaj szczęście do warunków? Trudno powiedzieć, tu zawsze jest nietypowo. Wolę skupiać się na aspektach technicznych poszczególnych skoków niż na kwestiach losowych. Tutaj wyglądało to całkiem nieźle, ale nadal jest dużo rzeczy do zrobienia. Szczególnie Kamil zaprezentował w Azji wysoki poziom. Choroba nie pozwoliła mu pokazać jednak pełni potencjału - dodaje Austriak.

Jak szkoleniowiec odebrał rekordowy lot Stocha na odległość 148,5 metra? – Nie sądziłem, że wciąż potrafię tak wysoko skakać <śmiech>… Byłem szczęśliwy na widok takiej próby w wykonaniu Kamila. Najważniejsze, że cały czas panował nad sytuacją i bezpiecznie wylądował. Mówimy o naprawdę niebezpiecznej sytuacji, z którą Kamil świetnie sobie poradził. Najbardziej cieszy mnie to, że nie upadł i nie odniósł kontuzji.

Po niedzielnych zawodach Piotr Żyła wspomniał serwisowi Skijumping.pl o naganie otrzymanej od trenera. Jakie są kulisy pokonkursowych rozmów? - Nie jestem zły na Piotrka. Starałem się go zmotywować do jeszcze lepszych skoków i wykrzesać z niego to, co najlepsze. Nie ma mowy o złości, wszyscy staramy się pracować na pełnych obrotach i być maksymalnie skupieni. Widać, że wraca na właściwe tory. Jego skoki zaczynają przypominać te z początku sezonu. Zajęło to trochę czasu, ale dla nie było to oczywiste, że musi tak być. Nie dało się tego zrobić ze skoku na skok. Teraz wrócił na poziom, który pozwala mu walczyć o podia. Podczas pierwszych tej zimy lotów narciarskich powinien być w wysokiej formie.

Maciej Kot, pomimo najlepszego wyniku w sezonie, wciąż sprawia wrażenie zagubionego w pierwszej fazie lotu. Czy istnieje klarowna wizja na poradzenie sobie z jego problemami w locie? – Cóż… Tutaj również występował wspomniany problem. W niedzielę dało się dotrzeć większą stabilność w jego locie, natomiast w sobotę miał duże kłopoty w powietrzu. Sytuacja nadal nie jest opanowana, ale najlepszy wynik tej zimy pokazuje, że cierpliwie należy nad tym pracować. Nie jestem jednak w stanie przewidzieć jak długo to potrwa. Jego przypadek przypomina mi Marinusa Krausa, który miał podobny problemy, a dalsze losy jego kariery nie są mi znane. Nie zamierzamy szukać podobieństw, lecz patrzeć w przyszłość. Widzimy progres i już myślimy o tym, co będzie można zrobić na skoczni do lotów narciarskich. Praca trwa dalej.

- Poniedziałek jest przeznaczony na powrót do Europy. Następnie skoczków czeka krótki odpoczynek, trening siłowy, a już w czwartek podróż do Bawarii. Niewykluczone, że dojdzie do zmian w składzie, o których dyskutujemy w zespole. Dużo zależy od kwestii logistycznych. Oficjalną informację podamy prawdopodobnie we wtorek. Od dawna zabieram na Puchar Świata tę samą szóstkę, ale to nie jest dobra sytuacja. Brakuje młodych zawodników, którzy zdecydowanie napieraliby na kadrę A. Aktualnie zastanawiamy się nad Pawłem Wąskiem, który jest utalentowanym skoczkiem. Widzimy w nim potencjał. On, bądź ktoś inny, może pojawić się już w Oberstdorfie. Tej zimy nie planujemy odpuszczenia żadnych zawodów. Trenowaliśmy całe lato. Nie widzę powodów, dla których mielibyśmy odpuszczać, a do tego występy w Pucharze Świata to najlepsza forma treningu.

Korespondencja z Sapporo, Tadeusz Mieczyński