Strona główna • Puchar Świata

Wypowiedzi najlepszych skoczków niedzielnego konkursu w Lahti

Dzisiejsza rywalizacja indywidualna w Lahti zakończyła się triumfem Kamila Stocha. Polak okazał się zdecydowanie lepszy od Ryoyu Kobayashiego i Roberta Johanssona. Co powiedzieli po konkursie zawodnicy, którzy stanęli na podium obok skoczka pochodzącego z Zębu?


Lider klasyfikacji generalnej, Ryoyu Kobayashi, dzisiejszym występem przybliżył się do zdobycia pierwszej w karierze Kryształowej Kuli. Co prawda, w Finlandii musiał uznać wyższość Kamila Stocha, jednak drugie miejsce spowodowało, że stracił dziś jedynie 20 punktów ze swojej przewagi nad podopiecznym Stefana Horngachera, która aktualnie wynosi 431 oczek. W swoim stylu, bardzo krótko i zwięźle podsumował konkurs indywidualny. Przyznał, że czerpał z niedzielnych skoków sporo przyjemności.

- Dzisiejsze próby dały mi dużo zabawy. Były naprawdę dobre. Staram się mocno koncentrować podczas rywalizacji - to jest sekret mojej stabilnej, dobrej dyspozycji - skwitował 22-latek.

Miejsce na najniższym stopniu podium zajął Robert Johansson. Norweg wydaje się powracać do swojej bardzo dobrej dyspozycji, którą prezentował pod koniec ubiegłego sezonu. W Lahti stanął na podium po raz trzeci tej zimy. Podczas konferencji prasowej zdradził, że zdołał przezwyciężyć pewną słabość, która doskwierała mu za każdym razem podczas zmagań na obiekcie Salpausselkae.

- To były dla mnie bardzo dobre zawody. W ubiegłych latach nie do końca radziłem sobie tutaj na rozbiegu, ale dzisiaj zrobiłem w tej materii krok do przodu. To przyniosło pozytywny skutek.

Jakie są cele trzykrotnego medalisty olimpijskiego na najbliższy czas?

- Czuję, że ostatnio jestem w dobrej formie. Zadaniem na najbliższą przyszłość będzie ustabilizowanie jej. Staram się być cierpliwy. Wierzę, żę treningi przynoszą pozytywny skutek, staram się robić to samo na zawodach - powiedział Johansson.

Norwegów w ostatnim czasie nie omija pech. Upadki wykluczyły z rywalizacji o punkty do klasyfikacji generalnej PŚ Daniela Andre Tandego oraz Andreasa Stjernena.

- Tej zimy jako zespół nieco się męczymy. Andreas wczoraj zaliczył przykry upadek, ale na szczęście już wszystko z nim w porządku. Dziś próbował wykonać trening na rowerze. Jesteśmy bardzo silną drużyną. Będziemy w dalszym ciągu walczyć - podsumował aktualnie 6. zawodnik PŚ 2018/19.