Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polki komentują udany debiut w mikście

Reprezentacja Polski pierwszy start w konkursie drużyn mieszanych na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym zakończyła na 6. miejscu. Jak swoje skoki oceniają Kamila Karpiel i Kinga Rajda? Czy nasze najlepsze zawodniczki czuły duży stres przy okazji rywalizacji w Seefeld?


- Przed konkursem nerwy były ogromne. Nie stresowałam się tym, z kim skaczę. Moją uwagę bardziej zwrócił tłum kibiców zgromadzonych pod skocznią. To była największa publiczność w moim życiu. Nie wiedziałam, że tyle ludzi może zjawić się na zawodach skoków narciarskich <śmiech>... - mówiła Karpiel, która uzyskała 91,5 oraz 97 metrów, co było kolejno dziewiątym i ósmym wynikiem trzeciej grupy.

- Czy niecierpliwiłyśmy się, by jak najszybciej oddać skoki? Skakać chcemy zawsze. Bardzo cieszyłyśmy się na ten start z chłopakami. Myślę, że nam wyszło - uważa 17-latka, będąca jedną z najmłodszą uczestniczek zawodów.

Czy Polki wierzyły, że uda się utrzymać pozycję medalową aż do końca dzisiejszych zmagań? - Szczerze mówiąc? Nie wiedziałam, które miejsce zajmowaliśmy po pierwszej serii.

Rajda, podobnie jak jej koleżanka z zespołu, również oddała próby mierzące 91,5 oraz 97 metrów. - To były moje najlepsze skoki w Seefeld, choć na treningach spisuję się jeszcze lepiej. Mam nadzieję, że uda się to w końcu przenieść na zawody. Trzeba podążać małymi kroczkami do przodu.

Przystąpienie do rundy finałowej ze świadomością zajmowanego miejsca było dużym wyzwaniem? - W drugiej serii wytrzymałam mentalnie. Wiadomo, że towarzyszyło trochę stresu z powodu tłumu pod skocznią i chęci oddania możliwie najlepszej próby, gdyż chciałam udowodnić swoją wartość.

Miejsce w najlepszej "ósemce" mistrzostw świata gwarantuje podopiecznym Marcina Bachledy i Sławomira Hankusa stypendium ministerialne. – Tak. To bardzo motywujące. Z pewnością spowoduje to, że będziemy pracować jeszcze ciężej i mądrzej - mówią wspólnie Polki.

Czy gdyby ktoś powiedział przed konkursem, że do podium reprezentacji Polski zabraknie 12 metrów, nasze skoczkinie byłyby w to w stanie uwierzyć? – Nie. Trzeba dołożyć po trzy metry w każdym ze skoków? Na luzie <śmiech>! Wiadomo, jeszcze trochę pracy nas czeka. Myślę jednak, że damy radę - zapowiada Karpiel.

Korespondencja z Seefeld, Dominik Formela