Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Kubackiego i Wolnego po konkursach w Oslo

Druga seria niedzielnych zawodów w Oslo nie będzie najmilej wspominaną przez reprezentantów Polski. Każdy z nich spadł w stosunku do pozycji zajmowanej na półmetku. Nie inaczej było w przypadku Jakuba Wolnego i Dawida Kubackiego, którzy zostali sklasyfikowani kolejno na 19. i 24. miejscu. Jak wspomniana dwójka skomentowała najsłabszy konkurs Biało-Czerwonych za kadencji trenera Stefana Horngachera?


Jakub Wolny (19. miejsce; 124 i 124 metry):

- Więcej uśmiechu towarzyszyło po mi drugiej próbie. W pierwszej miałem bardzo fajne warunki, a nie do końca je wykorzystałem. W finale oddałem najlepszy skok podczas całego weekendu w Oslo. Potrzebowałem solidnego występu po nieudanych mistrzostwach świata – podkreśla 23-latek.

- Czego zabrakło? Takiego błysku, ale on się pojawi! W niedzielę była za to znacznie lepsza pogoda. Nasz wynik nie zachwyca, ale tak czasami bywa. Po sobotnim konkursie drużynowym nastroje były standardowe, bo każdy widział, jaki był. Nie trzeba go szerzej komentować.

- Klasyfikacja Pucharu Narodów jest bardzo ważna. Wszyscy dajemy z siebie wszystko, żeby ją wygrać. Jest moc i paliwo. Ja nie czuję zmęczenia sezonem.

Dawid Kubacki (24. miejsce; 123 i 115 metrów):

- Z moich odczuć wynikało, że skok z drugiej serii był lepszy od tego z pierwszej, ale odległość i opinia trenera tego nie potwierdzają… Trener ma zawsze rację i mówi, że tak nie było. Chodzi o to, że pierwszy ruch podczas skoku wykonuję za bardzo od góry, co wpływa na brak odpowiedniej rotacji i nakręcenia na długi lot. Różnice między dobrym a nieco słabszym skokiem są drobne, ale są to różnice dość duże w metrach. Nie ma jednego czynnika, który powoduje taki stan rzeczy. To suma wszystkich detali. Cóż, w poniedziałek czeka nas dalsza walka – zapowiada Kubacki.

Skoki narciarska to dyscyplina, w której nie da się niczego wypracować na dłuższą metę, skoro mistrzowie świata stanowili tło dla czołówki? - Trzeba wziąć pod uwagę warunki, w których rywalizowaliśmy w Oslo. W niedzielę były równiejsze i bezpieczniejsze od sobotnich, ale zdarzały się zawirowania na obiekcie, czego nie oddawały kompensaty za wiatr.

- Ilekroć w Oslo odbywały się zawody rangi Pucharu Świata, zawsze były tutaj problemy z pogodą. Skocznia jest architektonicznym arcydziełem i jest pięknie usytuowana, natomiast… do skakania jest dużo gorsza – mówi niespełna 29-latek o Holmenkollbakken.

Korespondencja z Oslo, Dominik Formela