Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła: Przespałem Oslo i Lillehammer, byłem rozkojarzony

Po serii słabszych występów, Piotr Żyła w Trondheim powrócił do dyspozycji pozwalającej walczyć o czołową "10". Tym razem 32-latkowi zabrakło niespełna dwóch punktów, a próby mierzące 133,5 oraz 132,5 metra dały mu 11. miejsce. Czwarty zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przyznaje, że w pierwszej połowie turnieju Raw Air nie był sobą.


- Wyjeżdżam z Trondheim zadowolony, bo skoki były w porządku. W tym sezonie trzeba pracować, a Oslo i Lillehammer przespałem, dosłownie oraz w przenośni. To nie było dobre… Znowu wziąłem się za cięższą pracę, bo do końca sezonu pozostało jeszcze kilka konkursów, podczas których trzeba robić swoje.

- W trakcie sezonu nie chcę wyciągać wniosków, czemu zdarzyła się obniżka formy po mistrzostwach świata. Zamierzam dalej pracować nad tym, co jest dla mnie ważne. Kawałek, ten przyjemny, zimy jeszcze przed nami! Obiekty do lotów narciarskich kojarzą mi się z czymś fajnym. Dobre skoki same się nie zrobią, więc trzeba na nie zapracować. Mam zamiar robić to do końca sezonu, na miarę swoich możliwości - kontynuuje wiślanin.

Jak na obniżkę formy zareagował Stefan Horngacher? - Trener zawsze motywuje nas do pracy, a ja nie umiałem zrobić prostych rzeczy. Czasem tak się zdarza w skokach narciarskich, a szkoleniowiec konsekwentnie robi swoje. Byłem rozkojarzony, może zaspany, ale nie chcę tego teraz analizować, bo to nie czas na wyciąganie wniosków. Trzeba walczyć do końca.

Korespondencja z Trondheim, Dominik Formela