Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Kubackiego i Stocha po piątkowym konkursie w Planicy

Polscy bohaterzy tegorocznych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, Dawid Kubacki i Kamil Stoch, nie nawiązali walki o podium podczas piątkowych zawodów rangi Pucharu Świata w Planicy. Złoty medalista z Seefeld zajął siódmą pozycję, a wicemistrz świata finiszował osiemnasty. Jak skomentowali przedostatni indywidualny konkurs sezonu 2018/19?


Dawid Kubacki (7. miejsce, 222 i 230 m):

- Lot na 230. metr był całkiem fajny. Koniec końców nie różnił się zbytnio od tego pierwszego, jeśli chodzi o odległość. Był jednak lepszy jakościowo. W drugiej serii startowaliśmy w nieco innych warunkach. Po pierwszej próbie odczuwałem lekki niedosyt, za to finałowa próba była naprawdę dobra.

- Mam nadzieję, że coraz więcej dzieci w naszym kraju będzie chciało rozpocząć swoją przygodę ze skokami. Jakby nie patrzeć, nasza dyscyplina jest fajna. Mogę to potwierdzić, ponieważ sam się o tym przekonałem na własnej skórze. Wiadomo jednak, że nikogo nie da się do niczego zmusić. Dzięki temu, że dzięki nam ta dyscyplina jest popularna, możemy zachęcać dzieciaki, by szły w nasze ślady.

- Ameryka byłaby dużym rynkiem medialnym dla skoków, lecz nie są one tam tak popularne, jak u nas. Plany, by Puchar Świata powrócił do Stanów Zjednoczonych, były. W przeszłości organizowano tam konkursy. Jest to na pewno jakaś opcja, droga do tego, by propagować skoki.

- Konkursy drużynowe są zawsze fajne. Walczymy w nich wspólnie. Nam, jako drużynie, daje to dodatkowy, pozytywny impuls. Stosunek konkursów drużynowych do indywidualnych według mnie jest w miarę dobrze wyważony. Co jakiś czas mamy okazję do rywalizacji w zmaganiach zespołowych, dzięki czemu można powalczyć o wspólny cel, a później cieszyć się wraz z kolegami.

Kamil Stoch (18. miejsce, 211 i 209,5 m):

- Magia Planicy jest w stanie przykryć niedoskonałości sportowe, ale to takie przykrywanie śmieci przezroczystym workiem. Niby przykryte, ale nadal widać… <śmiech>. Może to nawet nie są śmieci? To bardziej porozrzucane części silnika, który nie chce się złożyć i należycie pracować.

- Ja czuję się dobrze, lecz wciąż czegoś brakuje. Ale czego? Niby wszystko robię odpowiednio, jednak im bardziej się staram, tym gorzej toczą się sprawy. Nie jestem zadowolony, chciałbym cieszyć się tymi lotami i walczyć tutaj do końca, ale na tę chwilę nie jestem w stanie.

Wsparcie ze strony małżonki jest szczególnie istotne w trudnych chwilach? - Pewnie, że tak. Towarzystwo najbliższej osoby zawsze jest ciepłem na serce i wszelkie dolegliwości, ale nie przyjechałem tutaj na spotkanie towarzyskie, lecz robić coś innego. To sport jest tutaj priorytetem.

Korespondencja z Planicy, Dominik Formela