Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polscy skoczkowie będą trenować z mrówkami [PRIMA APRILIS]

Kto nie jest innowacyjny, ten zostaje z tyłu. Wie o tym doskonale trener polskiej reprezentacji, Michal Doležal. Po treningu z osłami, który zaordynował polskim skoczkom jeszcze poprzedni szkoleniowiec - Stefan Hrongacher - przyszedł czas na tening z... mrówkami!


- Powiedzenie "pracowity jak mrówka" nie wzięło się znikąd. Te owady są naprawde niezwykle pracowite, wytrwałe i konsekwentne. W dodatku - jak wiadomo - mają spośród owadów najlepiej rozbudowane relacje społeczne. Ludzkość jako ogół, ale na przykład sportowcy w szczególności - mogą czerpać z badań nad mrówkami pełnymi garściami. Mówiąc żartobliwie - mamy czego od mrówek się uczyć - opowiada prof. Wojciech Czechowski, myrmekolog z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN w Warszawie.

Tym właśnie tropem poszedł Michal Doležal. W przyszłym tygodniu polscy skoczkowie odwiedzą wrocławskie zoo. W tamtejszym terrarium podziwiać można kilka formikariów z różnymi gatunkami mrówek. Nasi zawodnicy będą podglądać życie tych owadów. Wezmą też udział w spotkaniach z pracownikami naukowymi ogrodu zoologicznego, którzy bardziej szczegółowo opowiedzą im o zwyczajach mrówek.

W jaki konkretnie sposób podglądanie mrówek może przełożyć się na wyniki sportowe? - Podziwianie pracowitości mrówek na własne oczy jest bardzo dobrym zabiegiem motywacyjnym. W dodatku ich stosunki w mrowisku można przełożyć na dynamikę pracy w grupie o określonych zadaniach i hierarchii. A taką grupą jest drużyna. Nie chcę zdradzać za dużo szczegółów, bo jak wiadomo, konkurencja nie śpi - powiedział naszemu portalowi szkoleniowiec.

Tej zimy Piotr Żyła i Maciej Kot brali już udział w treningu z osłami. 

- Dostawaliśmy różne zadania - na przykład zmusić osła, żeby chodził w kółko. To nie było łatwe, bo osioł jest uparty i inteligentny. Trudno mi sobie wyobrazić praktyczne zajęcia z mrówkami, chyba, że byśmy dostali takie urządzonka jak w filmie "Antman" - śmiał się Maciej Kot. - No ale jeśli trener uważa, że takie treningi coś nam dadzą, to ja mam do niego pełne zaufanie. Trening z osłami też początkowo zabrzmiał jak żart, a była to bardzo fajna odmiana od typowej pracy na siłowni czy skoczni. Wiem, że Piotrek Żyła też sobie bardzo to chwalił - dodał Kot.

Wybór dotychczasowego asystenta Stefana Horngachera na głównego szkoleniowca wzbudził wśród niektórych dziennikarzy wątpliwości, czy Czech jest gotowy na takie wyzwanie. Jak widać, przynajmniej pomysłowości mu nie brakuje.