Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kot komentuje inaugurację sezonu letniego: Było lepiej niż zimą

Dominatorem premierowego weekendu tegorocznej edycji Letniego Pucharu Kontynentalnego okazał się Jewgienij Klimow, który wygrał oba konkursy w Kranju. Najjaśniejszym punktem polskiej reprezentacji był Maciej Kot, który na obiekcie Bauhenk (HS109) plasował się na czwartej i piątej pozycji. Zawodnik przyznaje, iż takie rozpoczęcie sezonu 2019/20 uważa za pozytywne, ale zdaje sobie sprawę z ogromu pracy, którą nadal ma do wykonania, aby wrócić do światowej czołówki.


- To był udany początek letnich startów. Zarówno dla mnie, jak i dla całej drużyny. Na gratulacje jednak za wcześnie, ponieważ priorytety i cele są zupełnie inne. Niemniej, taka inauguracja na pewno daje dużo, jeśli chodzi o przygotowanie do sezonu zimowego i realizację mniejszych celów. Najważniejsze, iż oddawałem niezłe oraz powtarzalne skoki - mówi Maciej Kot w rozmowie z serwisem Skijumping.pl po sobotnich zawodach w Słowenii.

Drużynowy mistrz świata z 2017 roku dwukrotnie plasował się tuż za podium, ale jego strata do triumfujących Klimowa i Timiego Zajca była spora. Jak podchodzi do tego członek kadry narodowej A, który został oddelegowany do występów na drugoligowej arenie? - My przywiązujemy wagę do jakości skoków i ich regularności. Fakt, w sobotę strata do zwycięzcy rzeczywiście była duża, ale nie wynikała ona tylko z poziomu oddawanych skoków. Z drugiej strony, mówimy o zawodnikach, którzy w poprzednim sezonie wygrywali zawody rangi Pucharu Świata, więc poziom konkursów w Kranju był naprawdę wysoki.

Czy rzeczona powtarzalność i jakość skoków satysfakcjonuje 28-latka na tym etapie przygotowań do zimy? - Było lepiej niż w trakcie poprzedniej zimy, natomiast przede mną jeszcze długa droga, aby wrócić do optymalnej dyspozycji. Pracujemy nad tym, aby skakać naturalnie, swoją indywidualną techniką i wykorzystywać swoje mocne strony. Można powiedzieć, iż na tym etapie pracujemy nad podstawą.

Pod koniec czerwca informowaliśmy o wymianie między kadrami A i B. Paweł Wąsek oraz Aleksander Zniszczoł trenowali z kadrą Michala Dolezala, natomiast Maciej Kot i Stefan Hula ćwiczyli pod okiem grupy Macieja Maciusiaka. Jak zakopiańczyk ocenia tego typu ruchy w reprezentacji? - To konsekwentne realizowanie zapowiadanego planu. W gruncie rzeczy chodzi o to, żeby zawodnicy znali metodologię działań innego sztabu, kiedy są wysyłani z nimi na konkursy. Jest to też pogłębienie współpracy między naszymi grupami.

Czy powołanie do występów w Pucharze Kontynentalnym było dla Kota zaskoczeniem? - Mój start w Pucharze Kontynentalnym to szansa na zwiększenie kwoty startowej, bo już w marcu byłem bliski zdobycia kolejnego miejsca dla Polski, a to bardzo ważne w kontekście zimy. Do tego jest to dla mnie dobry trening. Nie tylko techniki, ale i głowy. Muszę zbierać jak najwięcej pewności siebie. Byłem pozytywnie nastawiony do tego weekendu i myślę, iż ten start niósł dużo korzyści.

Kot - wraz z resztą reprezentacji Polski - już 19 lipca występem w kwalifikacjach rozpocznie tegoroczną edycję Letniego Grand Prix. Wydarzenie będzie miało miejsce w Wiśle-Malince na skoczni narciarskiej im. Adama Małysza, gdzie Polacy potrenują w przyszłym tygodniu. W tym czasie Biało-Czerwoni odpuszczą występ w Letnim Pucharze Kontynentalnym w kazachskim Szczuczyńsku.