Strona główna • Letnie Grand Prix

Andrzej Stękała po weekendzie w Hakubie: Letnie wyniki nie są ważne

Weekend z zawodami Letniego Grand Prix w Hakubie zostały zdominowany przez japońskich skoczków, którzy na doskonale znanym sobie obiekcie nie dopuścili do podium przedstawiciela żadnego innego kraju. W sobotnim konkursie najlepszym z Polaków był Andrzej Stękała, który po piątkowej wpadce zdołał uzyskać życiowy rezultat w letnich zawodach najwyższej rangi, do czego sam podchodzi z dystansem.


- W piątek trafiłem na niekorzystne warunki. Do tego progu za bardzo przeleciałem do przodu, przez co leciałem bardzo nisko nad zeskokiem. Przy takim wietrze nie dało się zrobić niczego więcej... - mówi Stękała o pierwszym konkursie na skoczni olimpijskiej w prefekturze Nagano, podczas którego nie zdołał awansować do rundy finałowej.

W sobotę 24-latek wypadł dużo lepiej, skacząc 125 oraz 122,5 metra. Takie skoki dały mu ósmy wynik dnia i najlepszy rezultat w karierze. - Jestem zadowolony z tych prób, jednak mam świadomość, że czeka mnie jeszcze dużo pracy. Cieszę się jednak, iż moje skoki wyglądają coraz lepiej. 

Przed rokiem Stękała również reprezentował nasz kraj w Hakubie. Wówczas, wraz z Krzysztofem Biegunem, stanowił tło dla światowej czołówki. Co było kluczem do tak dużego skoku jakości w ciągu dwunastu miesięcy? - Najważniejsza była determinacja i wiara w siebie. Ciężkie treningi oraz doskonała współpraca ze sztabem szkoleniowym i trenerem Maciejem Maciusiakiem przynoszą oczekiwane efekty.

Weekend na wyspie Honsiu był popisem Japończyków. Co na temat ich dyspozycji sądzi członek polskiej kadry narodowej B? - Skaczą dobrze, ale nie uważam, aby dysponowali jakąś nowinką sprzętową, która może dawać im taką przewagę. Lubię Japończyków i przyjazdy do tego kraju. Jego mieszkańcy mają bardzo pozytywne nastawienie do życia. Radość widać na każdym kroku, a do tego mamy tutaj sporo fanów polskiej reprezentacji. Owszem, zmiana strefy czasowej bywa problematyczna, natomiast zawody były wieczorem, więc mogliśmy się wyspać.

- Dotychczasowy okres przygotowawczy oceniam na szóstkę. Daję z siebie maksimum, a letnie wyniki nie są najważniejsze, więc nie przykładam do nich szczególnej uwagi. Oczywiście, dobre skoki na igelicie cieszą, ale skoki narciarskie są zimową dyscypliną sportu - kontynuuje członek zakopiańskiego AZS-u.

Teraz członków kadry B czeka długo wyczekiwany urlop. - Cieszę się, że teraz będzie chwila na odpoczynek. Jak spędzę ten czas? Na pewno z bliskimi - zapowiada zawodnik.