Strona główna • Chińskie Skoki Narciarskie

Kojonkoski o szkoleniu Chińczyków: Jesteśmy nastawieni bardzo optymistycznie

Już tylko nieco ponad dwa lata pozostały do rozegrania kolejnych Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które zorganizuje Pekin. Decydenci sportowi z Państwa Środka zainwestowali niewyobrażalne fundusze w to, by na najważniejszej zimowej imprezie czterolecia odegrać kluczową rolę. Dość powiedzieć, że do przygotowania biathlonistów zaangażowali żywą legendę tego sportu, Ole Einara Bjoerndalena. Potencjalni skoczkowie i skoczkinie szkolą się w kilku europejskich lokalizacjach. Największym zainteresowaniem mediów cieszy się grupa dowodzona przez uważanego za jednego najwybitniejszych trenerów w historii, Mikę Kojonkoskiego. W ubiegłym tygodniu fińskiego szkoleniowca ze stanu przygotowań jego podopiecznych do igrzysk przepytały chińskie media. Kojonkoski nie ukrywa swojego zadowolenia z przebiegu realizacji projektu i jest pod wrażeniem zaangażowania chińskiej młodzieży.

- W Europie naukę skoków narciarskich rozpoczyna się u dzieci w wieku 5-6 lat, nasza przewaga polega jednak na tym, że mogliśmy wybierać spośród wielu tysięcy wysportowanych młodych ludzi, dysponujących świetnymi warunkami fizycznymi - uważa były trener Austriaków, Finów i Norwegów -  To, co ich dodatkowo motywuje, to poczucie dumy z faktu reprezentowania w świecie Chińskiej Republiki Ludowej, a to się z kolei bezpośrednio przekłada na ich entuzjazm w podejściu do treningu. Nikt nie jest w stanie do końca przewidzieć, jak to się dalej będzie rozwijało, ale jesteśmy nastawieni bardzo optymistycznie i wierzymy, że do czasu igrzysk wykształcimy kilku skoczków na naprawdę wysokim poziomie. Póki co wszystko przebiega sprawniej i szybciej niż przewidywaliśmy, co mnie i mój sztab szkoleniowy jeszcze dodatkowo nakręca. To, co zwraca na siebie uwagę w przypadku tych młodych sportowców, to poczucie odpowiedzialności. Wiedzą, po co tu są, ciężko pracują od rana do wieczora. Sądzę, że spośród wszystkich skoczków narciarskich na świecie nie ma w tej chwili trenujących równie ciężko co oni. Wszystko, co wydarzyło się od ubiegłej jesieni jest fascynujące. Na cały ten projekt patrzę też z innej perspektywy. Jako szef komisji skoków Międzynarodowej Federacji Narciarskiej cieszę się z perspektywy ekspansji tej dyscypliny na kolejny kraj. Wydaje mi się, że dla chińskich kibiców może się ona okazać naprawdę atrakcyjna.

Pierwszym dużym sprawdzianem dla projektu Kojonkoskiego będą zaplanowane na najbliższy sezon Zimowe Igrzyska Olimpijskie Młodzieży w Lozannie, w których fińska-chińska formacja szkoleniowa planuje wystawić przynajmniej jednego przedstawiciela. Spośród rozsianych po Europie grup uczących się skakać Chińczyków pierwsza była jednak nie fińska a norweska. Dziś, podczas gdy w Kuopio trenuje 28 zawodniczek i zawodników, w Norwegii z 22 osób, które rozpoczęły szkolenie, treningi kontynuuje zaledwie ósemka sportowców i sportsmenek, zakwaterowanych w okolicach Lillehammer. Jak informuje trener Kjetil Standbraaten, nota bene dawny współpracownik Miki Kojonkoskiego z czasów jego pracy w Norwegii, najlepsi skaczą na skoczni K-80.