Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polacy rozpoczęli treningi na torach lodowych

Reprezentacja Polski w skokach narciarskich weszła w ostatni etap przygotowań do rywalizacji w sezonie zimowym. Nasi zawodnicy w tym tygodniu przebywają w Zakopanem, gdzie na Wielkiej Krokwi wykonali pierwsze próby na torach lodowych. Z kolei panie - prowadzone przez trenera Łukasza Kruczka - mają za sobą pierwsze skoki na tego typu najeździe w Szczyrku.


- Czy przejście z torów ceramicznych na lodowe dużo zmienia? To bardziej mit, ponieważ mają podobną specyfikę. Bardziej chodzi o podejście do zawodów czy dyspozycję - mówił Kamil Stoch podczas październikowych Letnich Mistrzostwach Polski w Szczyrku. Po walce o medale krajowego czempionatu wszystkie męskie kadry narodowe wzięły udział w zgrupowaniu we włoskiej Dolinie Płomieni, gdzie Biało-Czerwoni zakończyli tegoroczne zajęcia na torach ceramicznych.

W tym roku, dzięki poprawiającej się infrastrukturze w Polsce, nasz zespół nie musiał szukać torów lodowych poza granicami kraju, o czym mówi Michal Dolezal w rozmowie z Tomaszem Kalembą dla sport.onet.pl. - Mamy treningi na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Lodowe tory są też w Szczyrku. Wisła, ze względu na przygotowania do inauguracji Pucharu Świata, będzie zamknięta. Nie chce nam się wyjeżdżać, bo Zakopane i Szczyrk w zupełności wystarczą.

Październikowy obóz treningowy w Zakopanem to również pierwsza okazja do sprawdzenia butów polskiej produkcji na torach lodowych. Projekt firmy Nagaba chwalą skoczkowie, jak i szkoleniowiec. - Buty zdały egzamin i pokazały, że poszliśmy w dobrym kierunku. To jednak nie jest jedyna nowinka przygotowywana przez nas na ten sezon - zaznacza czeski trener, który wiosną zastąpił Stefana Horngachera.

- To ewenement. Nie sądzę, aby w innych krajach było to możliwe. Pragnę podziękować polskiej firmie, która podjęła się tego trudnego zadania, ponieważ skoki narciarskie są bardzo specyficzną dyscypliną. Dla nas kluczowe jest to, że te buty funkcjonują dobrze z wiązaniami. Ważne też, że te buty umożliwiają komfortowe przyjmowanie pozycji dojazdowej - tłumaczył Maciej Kot na łamach Sportowego Wieczoru Telewizji Polskiej. 

Najlepsi skoczkowie świata, już po raz trzeci z rzędu, zainaugurują sezon w Wiśle. - Przed startem Pucharu Świata każdy dzień i skok są na wagę złota. Do tego czasu chętnie oddam jeszcze kilkadziesiąt skoków, żeby jeszcze lepiej przygotować się do zimy - dodaje zakopiańczyk.

Wyjątkowo wcześnie, mając na uwadze poprzednie sezony, okazję do sprawdzenia się na lodzie miały też polskie skoczkinie. Narodowa kadra młodzieżowa, szkolona od tego roku przez trenera Łukasza Kruczka, koniec października spędza na kompleksie Skalite w Szczyrku. 

- Fajnie, że tak wcześnie można już korzystać z torów lodowych w Polsce. Zawsze jest to w jakimś stopniu przygotowanie do zimy. Nie ma jednak jakiejś zasadniczej różnicy między torami ceramicznymi i lodowymi. Zmiana jest jedynie w czuciu, ponieważ poślizg nart jest inny. W poprzednim tygodniu oddałyśmy pierwsze skoki na tych torach, a od poniedziałku dalej trenujemy w Szczyrku - mówi naszemu serwisowi Joanna Szwab, która po trzech latach wróciła do kadry narodowej. 

Nasze rodaczki w ostatnich dniach odbyły też niecodzienny trening powietrzny, latając szybowcami w jeleniogórskim aeroklubie. - Szybowce mialy nam zilustrować, i to dosłownie, jak ważną rolę pełni płaskie ułożenie nart w powietrzu. Ćwiczenia miały nam uzmysłowić jak dużo prędkości traci się przy różnych ruchach w powietrzu. Czy to do przodu, czy do tyłu. Czuję, że ten dzień dużo mi dał - kontynuuje 22-latka.

Dziewiąty sezon Pucharu Świata kobiet rozpocznie się dwa tygodnie później niż mężczyzn, a więc 7 grudnia w Lillehammer. Co ciekawe, panie rozpoczną rywalizację od pięciu konkursów na dużych skoczniach. Najpierw we wspomnianej Norwegii, a następnie w Klingenthal i Sapporo. Zawody na tego typu obiektach stanowią blisko połowę cyklu, odbędzie się na nich bowiem 11 spośród 23 zaplanowanych konkursów żeńskiej elity.