Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Schuster o Schlierenzauerze: Trenując go, jesteś stale testowany

Po zakończeniu współpracy z niemiecką federacją, nadchodzący sezon będzie dla Wernera Schustera pierwszym od 11 lat, którego nie rozpocznie w gnieździe trenerskim. Nie traci jednak statusu czynnego szkoleniowca, ponieważ stale będzie w kontakcie z Gregorem Schlierenzauerem, zapewniając mu możliwość indywidualnych treningów oraz analiz.


O współpracy obu Austriaków pisaliśmy już wielokrotnie na łamach naszego portalu. Schuster tuż po zakończeniu sezonu zapowiedział, że jego podopieczny - jeszcze z czasów szkoły sportowej w Stams - w każdej chwili może się z nim skontaktować.

- Byłem w domu zaledwie dwa lub trzy dni, kiedy otrzymałem telefon od Gregora. Miał wątpliwości, co do sensu kontynuowania kariery. Na samym wstępie dałem mu do zrozumienia, że nie powinien odwieszać nart na kołek. Wskazałem, że skoki nie są jego pracą, ale pasją. Ma dopiero 29 lat, jest zdrowy, więc skoro 40-letni Kasai nadal jest w stanie rywalizować, dlaczego nie on? Powiedziałem, że nie widzę racjonalnych powodów, które wskazywałyby na to, że nie jest w stanie znów skakać dobrze - wspomina szkoleniowiec.

Niemal od początku wspólnych treningów, w mediach co jakiś czas pojawiały się wywiady z samymi zainteresowanymi, które obfitowały we wzajemne uprzejmości. Schuster stwierdził, że jego rodak doprowadził go na szczyt umiejętności trenerskich, a sam skoczek uznał swojego szkoleniowca za najlepszego fachowca na świecie. Jednak w wywiadzie udzielonym gazecie Der Standard, były selekcjoner naszych zachodnich sąsiadów odnosi się też do opinii uznających kooperację z 53-krotnym zwycięzcą Pucharu Świata za nienależącą do łatwych.

- Szybko znaleźliśmy wspólny punkt widzenia odnośnie techniki. Muszę jednak stanąć także po stronie kolegów po fachu. W pewnym momencie Gregor nie zaakceptował moich koncepcji i nie zgodził się na pomoc. To musiało być trudne dla szkoleniowców, którzy pracowali z nim wcześniej. Na początku miałem nad nim przewagę, ponieważ to on chciał współpracować ze mną. Być może słuchał mnie kilka dni lub tygodni dłużej niż innych. Trenując go, jesteś stale testowany. Kiedy ma jakiś pomysł zawsze musisz dać mu konkretną odpowiedź, ponieważ jest drobiazgowy i wybredny. Wiele od siebie oczekuje i taką postawę chce też wpoić w swoich współpracownikach. Nie każdy za tym nadąża - wyznaje Schuster.

Były zawodnik podkreśla, że przedmiotem wspólnych zajęć były nie tylko aspekty techniczne, ale też sfera mentalna. Austriacki szkoleniowiec nie jest w tej kwestii laikiem, ukończył bowiem studia dotyczące psychologii sportu. - Jednym z moich zadań było także uporządkowanie jego myślenia, ponieważ trochę się pogubił. Jest całkowicie zaangażowany w to, co robi, więc to typ sportowca, o którym marzy każdy trener. Próbował zlikwidować lukę dzielącą go od czołówki na różne sposoby, brał pod uwagę także sprzęt. Musieliśmy znaleźć podstawowy poziom jego techniki i złagodzić problem ze sprzętem, aby skupić się tylko na zawodniku. Gregor potrzebował pewnego rodzaju oczyszczenia.

Czego życzyłby sobie utytułowany szkoleniowiec w kontekście swojego wychowanka? - Chciałbym, żeby startował w Pucharze Świata od początku do końca, dobrze sobie radził i znów był jednym z najlepszych na świecie. W kwestii treningów czy analiz będę dostępny jako głos z zewnątrz.