Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dolezal o sukcesie drużyny w Klingenthal

Czwarty weekend sezonu 2019/20 przyniósł Michalowi Dolezalowi pierwszą pucharową wygraną w roli trenera polskiej kadry narodowej skoczków narciarskich. Po sobotnich zawodach w Klingenthal nasz zespół awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów.


- Czy zima rozpoczęła się dziś na dobre? Tak naprawdę zaczęła się dużo wcześniej <śmiech>. W dzisiejszych zmaganiach moim podopiecznym udało się oddać dobre skoki. To pozytywny impuls dla całej drużyny. Zwycięstwa dodają pewności siebie, wyzwalają pozytywną energię. Będziemy pracować dalej, na dzisiejszych zawodach sezon się nie kończy. Mamy rezerwy, możemy skakać jeszcze lepiej.

- Czy odczuwaliśmy presję przed weekendem w Klingenthal? Staram się być nieco obok tego. Nie czytam komentarzy, to może spowodować utratę koncentracji. Wewnątrz drużyny wszyscy są pewni tego, co robimy. Chcemy kontynuować naszą pracę, bo wiemy, że to funkcjonuje.

- Każde zwycięstwo musi być okupione walką. Niczego nie dostaje się za darmo. Udało się nam wygrać, nie ma co więcej dodawać.

- Piotr Żyła w swoim świecie? Nie wiem, ja tego nie zauważam. Być może na zewnątrz, dla dziennikarzy czy kibiców, sprawia takie wrażenie, lecz na treningach i przy analizie to jest Piotr, którego ja znam. 

- Co do Kamila, pokazał dziś, że jest pewny siebie. Dzisiejsze skoki były bardziej „zdecydowane” od tych wczorajszych - nawet finałowa próba, która na progu wyglądała świetnie. Nabrał odpowiedniej wysokości, lecz musimy przeanalizować jego pozycję w locie na nagraniach. Uważam, że przy takim odbiciu powinien odlecieć daleko. Najważniejsze jest jego odczucie.

- Kuba Wolny poradził sobie bardzo dobrze, chociaż jego wczorajszy skok kwalifikacyjny był lepszy od dzisiejszych prób ocenianych. Z zawodami wiąże się nieco większa presja. Istotny jest fakt, że ustabilizował swoją pozycję. Jeśli w dalszym ciągu będzie się starać tak, jak teraz, jego forma wzrośnie.

- Jeśli chodzi o Dawida Kubackiego, to, że startował jako ostatni, nie było wyłącznie moją decyzją. Dyskutowałem na ten temat m.in. z moim asystentem, Grzegorzem Sobczykiem. Wystawiamy go na końcu, bo wówczas w trakcie zawodów presja jest największa. Dawid jest mocny mentalnie.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela