Strona główna • Puchar Świata

Marius Lindvik: Bischofshofen? To będzie dobra zabawa! 

Marius Lindvik nie zwalnia tempa. Po zwycięstwie w Garmisch-Partenkirchen Norweg wygrał również w Innsbrucku. Efekt? Przed ostatnim konkursem 68. Turnieju Czterech Skoczni 21-latek z Frogner jest wiceliderem całego cyklu, a jego strata do prowadzącego Dawida Kubackiego wynosi zaledwie 9,1 punktu.


- Udało mi się odnaleźć dobrą dyspozycję podczas Turnieju. Mam nadzieję, że znajdzie ona swoją kontynuację w Bischofshofen - stwierdził podopieczny Alexandra Stoeckla po rozgrywanych na Bergisel zawodach.

Co według samego austriackiego szkoleniowca jest największą zaletą lidera prowadzonej przez niego kadry? – Marius nie zajmuje swoich myśli niczym innym prócz swoich skoków. Jest skupiony na przygotowaniach do kolejnych zawodów i nie zwraca uwagi na to, co dzieje się wokół niego. 

Co ciekawe, mistrz świata juniorów z 2018 roku mógł liczyć na wsparcie z trybun. Wszystko za sprawą jego rodziców, którzy pojawiali się w piątek pod skocznią w Innsbrucku. - To wspaniałe uczucie. Bardzo się cieszę, że mogli zobaczyć, jak wchodzę na najwyższy stopień podium - przyznał Lindvik. 

W związku z ostatnimi sukcesami reprezentant Norwegii za sprawą międzynarodowego środowiska dziennikarzy ma sposobność poprawić poziom władania językiem angielskim. - Po raz pierwszy doświadczyłem tego w Garmisch. Wydaje mi się, że mój angielski nigdy nie był tak dobry – nie krył zadowolenia najlepszy skoczek Pucharu Kontynentalnego w sezonie 2017/18. 

W jaki sposób 4. zawodnik Pucharu Świata trwającej zimy zapatruje się na walkę o Złotego Orła z Dawidem Kubackim? - Miło patrzy się w tej chwili na klasyfikację generalną Turnieju, aczkolwiek moja strata do Kubackiego jest spora. Staram się nie myśleć o końcowym triumfie, niemniej jednak są na to szanse. 

- Jak do tej pory nigdy nie miałem okazji skakać w Bischofshofen. To będzie dobra zabawa – zakończył Lindvik.