Strona główna • Puchar Świata

Szczęśliwi „przegrani” - Geiger i Lindvik po zakończeniu 68. TCS

Marius Lindvik i Karl Geiger odegrali pierwszoplanowe role w trakcie 68. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Ostatecznie, Norweg zakończył prestiżowy cykl na 2., a Niemiec na 3. miejscu. I choć przed konkursem w Bischofshofen obaj skoczkowie mieli niemałe szanse na zgarnięcie Złotego Orła, pod żadnym pozorem nie rozpatrują końcowych rozstrzygnięć w kategorii porażki.


Karl Geiger:

- Jestem bardzo usatysfakcjonowany, za mną świetne konkursy. Wspaniale znaleźć się w najlepszej „3” Turnieju Czterech Skoczni, zwłaszcza zważywszy na fakt, że to mój najlepszy start w niemiecko-austriackiej imprezie - przyznał Geiger.

Czy po słabszym występie na Bergisel 26-latkowi ciężko było odzyskać właściwy rytm na Paul-Ausserleitner-Schanze? - To było dużo wyzwanie. Cieszę się, że po konkursie w Innsbrucku pokazałem się z dobrej strony w Bischofshofen.

Geiger, choć w TCS startuje rokrocznie od sezonu 2012/13, po raz pierwszy musiał zmagać się z presją, która ciąży na zawodnikach liczących się w grze o najwyższe laury. Jak sam przyznał, w porównaniu do poprzednich lat da się zauważyć szczególne różnice. - Gdy walczysz o zwycięstwo w Turnieju, inaczej podchodzisz od pewnych spraw. Musisz być bardziej skoncentrowany na sobie, ponieważ dookoła Twojej osoby robi się naprawdę głośno. Trzeba w tym wszystkim pozostać sobą i skupić się na konkretnym zadaniu - podsumował podopieczny Stefana Horngachera.

Podczas konferencji prasowej, skoczka z Oberstdorfu nie opuszczał dobrych humor. Najlepszym dowodem, potwierdzającym taki stan rzeczy, jest odpowiedź na pytanie dotyczące kilku dni przerwy przed następnymi zawodami oraz zmęczenia kontaktem ze światem mediów: - Prawdę mówiąc, jestem nieco zawiedziony! Lubię wszystkich, z którymi miałem okazję współdziałać w ostatnich dniach, jednak co oczywiste, chwila odpoczynku zdecydowanie się przyda.

Na koniec nie zabrakło pochwał i słów uznania w kierunku zwycięzcy Turnieju – Dawida Kubackiego. - Dawid na przestrzeni zakończonej edycji TCS był po prostu najlepszy. Poprawiał się z konkursu na konkursu, co zaowocowało zwycięstwem w całej imprezie. Zasłużył na ten triumf - stwierdził zeszłoroczny wicemistrz świata z dużej skoczni.

Marius Lindvik:

W przypadku Lindvika obyło się bez kurtuazji w stronę reprezentanta naszego kraju, jednak Norweg, podobnie jak jego niemiecki konkurent, nie krył towarzyszących mu pozytywnych emocji. - Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu. Nie spodziewałem się, że mojej skoki podczas 68. Turnieju Czterech Skoczni będą stać na tak wysokim poziomie - nie krył 4. zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Jednocześnie w wypowiedziach 21-latka z Frogner nie zabrakło miejsca na dozę samokrytyki. - Dzisiaj mogło być nieco lepiej, ale i tak nie mam wielu powodów do narzekania, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę moje niedzielne skoki, gdzie miałem trochę problemów - skwitował najlepszy junior globu sprzed dwóch lat.

Co przyczyniło się do takiego stanu rzeczy? - Musiałem odnaleźć odpowiednią pozycję na najeździe i potrzebowałem do tego kilku skoków.

Lindvik zapytany, czy w przyszłym roku będzie lepiej odpowiedział krótko, ale na temat: Mam nadzieję!