Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Przedwczesne wybicie Stocha: Oszukałem przeznaczenie

- Życie mnie zaskoczyło. Zacząłem za wcześnie odbicie, przez co brakowało mi dobrej energii oraz prędkości w locie. To niuanse, które w ostatecznym rozrachunku robią różnicę w tabeli zawodów - mówi Kamil Stoch, który w piątek uplasował się na piątej pozycji. Tego dnia był to najlepszy wynik uzyskany w Lahti przez reprezentanta Polski.


- Za mną dobry dzień, a także wieczór. Skoki? Jak się okazuje, za wcześnie na progu. Bardzo rzadko mi się to zdarza, a w zasadzie nigdy. Poza tym, było w porządku - relacjonuje trzykrotny mistrz olimpijski, który w zawodach uzyskał 126,5 oraz 127,5 metra. 

- Życie trochę mnie zaskoczyło, ale i ja zaskoczyłem życie. Oszukałem przeznaczenie i tym razem nie spóźniłem wybicia, lecz zacząłem je zbyt wcześnie. Z tego powodu brakowało mi dobrej energii oraz prędkości w locie. To niuanse, które w ostatecznym rozrachunku robią różnicę w tabeli zawodów. Od tego zależą losy ewentualnego podium, bądź obecności w czołówce - kontynuuje piąty skoczek klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2019/20.

Kamil Stoch oddał w piątek cztery próby, odpuszczając pierwszą rundę treningową. - Najwięcej radości sprawiło mi zajęcie miejsca na belce startowej w pierwszym skoku, bo od razu wróciło dobre nastawienie i energia. Towarzyszyła mi chęć skakania na obiekcie, na którym lubię to robić.

Czy zamieszanie spowodowane koronawirusem udziela się naszemu skoczkowi? - Nie ograniczam kontaktu z ludźmi. W mediach społecznościowych nawet się rozwinąłem, stając się bardziej aktywny <śmiech>! Jesteśmy na otwartym powietrzu, gdzie nie ma też zbyt wielu ludzi. Znajdujemy się też w miejscach, w których nie ma tak dużego ryzyka związanego z tą sytuacją.

Korespondencja z Lahti, Dominik Formela