Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Doležal o szóstym miejscu drużyny: To porażka

Szóste miejsce wywalczone przez Biało-Czerwonych w Lahti to najgorszy wynik reprezentacji Polski w tym sezonie. Mistrzowie świata z tego miasta, z 2017 roku, w sobotę stracili do zwycięskich Niemców blisko 70 punktów. Rozczarowania takim rezultatem nie ukrywa też trener Michal Doležal, który stara się doszukiwać pozytywów przed niedzielną rywalizacją indywidualną.


- Zawsze trzeba coś powiedzieć dziennikarzom. Nie tylko po sukcesach, ale i po takim dniu. Dziś się nie udało. Szóste miejsce w rywalizacji zespołowej to dla nas porażka. Wszyscy chcą lepszych skoków, więc trzeba o tym zapomnieć i skoncentrować się na niedzieli. Czeka nas dalsza walka - mówi 41-latek

Czy sobota w Lahti przyniosła jakakiekolwiek plusy? - Dużo ich nie jest. Chciałbym wyróżnić drugi skok Kamila Stocha i pierwszy Dawida Kubackiego, który bardzo dobrze wyglądał na progu. Błędem było zbyt szybkie wyłożenie się na nartach. Pozytywem jest też pierwsza próba Piotra, ale w takim konkursie potrzeba ośmiu udanych skoków. 

Co budzi największy niepokój u czeskiego szkoleniowca? - Zdecydowanie wynik, czyli szósta pozycja. Drużyna jest jak jeden człowiek. Sobotnie skoki to zdecydowany minus i mamy tego świadomość. Rezultat mówi sam za siebie. Warunki nie odegrały znaczącej roli. To były równe zawody, to w skokach zabrakło jakości.

Słoweńcy poinformowali, iż po weekendzie w Lahti nie wrócą do ojczyzny i udadzą się bezpośrednio do Norwegii. Jak wygląda plan Biało-Czerwonych? - Na pewno wracamy do Polski. 

Korespondencja z Lahti, Dominik Formela