Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Nie jest to tak łatwo..." - wywiad z trenerem kadry C - Piotrem Fijasem

Osoby trenera Piotra Fijasa nie trzeba zapewne nikomu przedstawiać. Szkoleniowiec kadry C, który opiekuje się nią od początku obecnego sezonu, zgodził się, po zakonczeniu Mistrzostw Polski w Zakopanem, na udzielenie wywiadu dla czytelników Skijumping.pl.

Skijumping.pl: Jak układa się Panu współpraca z zawodnikami kadry C?

Piotr Fijas: Nie jest to grupa zbyt zróżnicowana wiekowo, bo wszyscy są między 18 a 23 rokiem życia. A współpracuje mi się z tymi chłopcami bardzo dobrze. Zawodnicy chcą trenować, są ambitni i pracowici.

Skijumping.pl: Czy któryś z Pana podopiecznych ma szansę na sukces w zawodach międzynarodowych?

PF: Bardzo bym sobie życzył, aby tak było. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że będzie to trudne. Mamy ograniczoną możliwość startowania. Jest mało konkursów, nawet krajowych, i są limity, które ograniczają ilość zawodników. Dlatego naprawdę trudno jest się przebić. W Pucharze Świata mamy tylko 4 miejsca, a w Pucharze Kontynentalnym - 5. Bardzo ogranicza to liczbę skoczków, którzy mogą pojechać na takie zawody, a kandydaci do wyjazdu stanowią dużą grupę. Trzeba więc wszędzie szukać możliwości startu w konkursach.

Skijumping.pl: Jak przebiegają przygotowania do sezonu zimowego?

PF: Latem byliśmy na zgrupowaniu w Cetniewie, potem trenowaliśmy we Frenstacie i w Szczyrbskim Plesie. Generalnie wybieramy miejsca położone najbliżej, aby zbyt długo nie dojeżdżać. Także fundusze, które mamy, ograniczają nam możliwość wyjazdu do takich miejsc i trenowania na tylu obiektach, co kadra A czy kadra B. Także z tego powodu, głównie bazujemy na skoczniach słowackich, polskich i czeskich, które położone są najbliżej.

Skijumping.pl: Jak Pan przyjął zwycięstwo Piotrka Żyły i trzecie miejsce Grześka Sobczyka na ubiegłotygodniowych mistrzostwach Czech?

PF: No cóż, tam skakali dobrze i zajęli dobre miejsca. Co prawda poziom tych zawodów nie był zbyt wysoki, ale oni potrafili tam skakać tak, jak robią to na treningach - i wygrali, to znaczy Piotrek był pierwszy, Grzesiek trzeci. Mateusz Wantulok też tam pokazał się z dobrej strony. Nie, te ich występy we Frenstacie nie były dla mnie żadnym zaskoczeniem.

Skijumping.pl: Czy Pana zawodnicy mają problemy z BMI?

PF: Tak, jeden zawodnik, Przemek Wyrwa ma ten problem. Jest po prostu za lekki i musi skakać na skróconych nartach.

Skijumping.pl: Czy w Pana kadrze zdarzały się problemy wychowawcze, takie, jak w kadrze A?

PF: Nie wiem co się dzieje w kadrze A, ale u mnie podobnych kłopotów nie było. Póki co.

Skijumping.pl: Jakie Pan cele postawił przed swoimi podopiecznymi do realizacji w nadchodzącym sezonie zimowym 2004/2005?

PF: Cóż, mamy dwóch juniorów w kadrze: Piotra Żyłę i Mateusza Wantuloka. Bardzo chciałbym, żeby zakwalifikowali się do ekipy wyjeżdżającej na Mistrzostwa Świata Juniorów. Myślę, że mają realne szanse na miejsce w reprezentacji. Natomiast seniorzy muszą walczyć o prawo startu w Pucharze Kontynentalnym i zajmować jak najlepsze miejsca tutaj, w Polsce, w krajowych mistrzostwach. Jeśli wywalczą sobie prawo startu w CoC, to już będzie dobrze.

Skijumping.pl: A jak wygląda sytuacja ze sprzętem dla kadry C?

PF: Ogólnie, to ze sprzętem nie ma problemu, tylko trzeba go po prostu kupić, a na to nie mamy pieniędzy. Trochę kłopotów z tym jest, ale staramy się, aby pokonać te trudności i mam nadzieję, że zawodnicy z kadry C też będą dysponowali dobrym sprzętem.

Skijumping.pl: Co się dzieje z trzecim zawodnikiem ubiegłorocznego konkursu o Puchar TZN, czyli Jankiem Ciapałą? Wiemy, że ubiegły sezon był dla niego stracony z powodu kontuzji. A teraz?

PF: W tym momencie Janek Ciapała jest akurat w słabej formie, ale przecież już na treningach w lecie pokazywał, że potrafi skakać. W sprawdzianach, które organizowaliśmy sami zajmował dobre miejsca i nawet wygrywał ze wszystkimi zawodnikami kadry C. Był taki okres tego lata, że był najlepszym zawodnikiem mojej grupy. Także w innych sprawdzianach uzyskiwał dobre rezultaty. Myślę, że do zimy powinien skakać lepiej.

Skijumping.pl: Media donosiły, że Pana pragnieniem było poprowadzenie samodzielnie którejś z kadr...

PF: Nie przypominam sobie, abym mówił, że chciałbym prowadzić samodzielnie kadrę, ale oczywiście, dobrze jest samemu o wszystkim decydować, o tym, co się chce zrobić i jak to się chce zrobić.

Skijumping.pl: Czy jest Pan zadowolony z dotychczasowych efektów Pana pracy, z tego co Pan osiągnął z kadrą C?

PF: Robię wszystko, co mogę i jak umiem najlepiej. Efekty mojej pracy może nie są aż takie widoczne i takie, jakbym chciał, ale na wszystko potrzeba czasu. Zawodnicy kadry C nie są to zawodnicy utytułowani. Nie jest to tak łatwo...

Skijumping.pl: Jakie są plany kadry C na najbliższą przyszłość, na ten ostatni, najgorętszy okres przygotowań przed sezonem?

PF: W przyszłym tygodniu planujemy wyjazd na zgrupowanie do Predazzo. Było to już założone wcześniej i chcemy ten zamiar zrealizować. Będą to ostatnie skoki na skoczniach igelitowych. A później poczekamy na śnieg, prawdopodobnie w Zakopanem.

Skijumping.pl: Dziękuję bardzo za wywiad i życzę pomyślnej realizacji planów.

PF: Również dziękuję.