Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Michal Doležal: Udany sezon, ale nie w stu procentach jak byśmy tego chcieli

Sezon 2019/2020 w skokach narciarskich nieoczekiwanie dobiegł końca już w Trondheim. Wszystko za sprawą rozprzestrzeniającego się koronawirusa. Tym samym Michal Dolezal zakończył swój pierwszy rok w roli głównego trenera reprezentacji Polski. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych wypowiedział się na temat decyzji o odwołaniu zawodów, a także podsumował miniony już cykl Pucharu Świata.


- To bardzo dziwne zakończenie sezonu. Wszystko już było przygotowane do wyjazdu na zawody. Była informacja, że konkurs może zostać odwołany, ale nie musi. O wszystkim zadecydowano tutaj w recepcji. To dziwna końcówka sezonu - przyznaje trener Michal Dolezal.

Czy FIS powinna zakończyć sezon znacznie wcześniej, nie czekając na decyzje norweskiego rządu? - Ciężko powiedzieć. W Trondheim też zawody miały odbyć się bez kibiców. Nie ma pewności, ale myślę, że FIS chciała po prostu przeprowadzić jeszcze tutaj zawody. Nie wiadomo czy udałoby się tego dokonać w Vikersund. FIS musi jednak trzymać się decyzji podjętych przez władze w Norwegii.

Dzięki odwołaniu reszty sezonu, Kamil Stoch już w czwartek mógł cieszyć się z triumfu w klasyfikacji generalnej Raw Air: - Jest to dziwne uczucie, bo Raw Air zakończył się bez walki do końca. Kamil prowadził i myślę, że zasłużył na wygraną - przyznaje trener Biało-Czerwonych.

Na drugim biegunie jest Dawid Kubacki. Triumfator Turnieju Czterech Skoczni pomimo serii 10 konkursów z rzędu na podium Pucharu Świata, zakończył cały cykl tuż za czołową trójką: - Tak bywa. Trzeba to zaakceptować. Myślę, że w następnych sezonach Dawid pokaże, że może walczyć o jeszcze wyższe pozycje.

Jak Michal Dolezal ocenia swój pierwszy sezon w roli trenera Polaków? - Muszę powiedzieć, że to nie jest lekko prowadzić grupę na takim poziomie. Szczególnie w Polsce, gdzie jest najwięcej kibiców. Czuję cały czas tę odpowiedzialność. Nie jest to lekka sprawa. Z drugiej strony było to bardzo duże wyzwanie, a z takich też się składa życie.

- Jeżeli mam na szybko podsumować ten sezon, to myślę, że był on udany. Nie w stu procentach jak byśmy tego chcieli, bo na pewno stać było nas na więcej. Dawid miał życiowy sezon. Kamil wygrał trzykrotnie, a Piotr raz. Sądzę, że trzech zawodników wygrywających konkursy w jednym sezonie udowadnia, iż obrana droga jest nadal dobra. Pozostaje niedosyt, iż w czołówce mieliśmy tylko tych trzech skoczków. Musimy się skoncentrować na reszcie, zmobilizować młodszych zawodników i wynieść ich na poziom stabilnego punktowania.

- Na pewno będą zmiany w systemie treningowym. Jest to już przedyskutowane z Haraldem Pernitschem. Ten pierwszy rok pracy nie był z pewnością lekki, musiałem się adaptować do nowej roli. Ważny jest także sztab. Trener sam nic nie zrobi. Będę się cieszył, jeśli będę mógł dalej kontynuować tę pracę i jeśli mój sztab pozostanie ze mną - przyznaje 42-letni Czech: - Całemu sztabowi i wszystkim zawodnikom chciałbym podziękować za zaufanie i za wykonywaną robotę. Bez tego nic byśmy nie zrobili.

- Główna baza przygotowań do zimy pozostanie, ale na pewno będą też nowe ćwiczenia. Nie chcę ich jednak zdradzać - zapowiada trener Dolezal.

- Zawsze musimy gotowi w stu procentach na występ w zawodach. Mistrzostwa świata  w lotach narciarskich w Planicy zostały odwołane, a na to już wpływu nie mamy. Ale byliśmy gotów w nich wystartować - przyznaje trener reprezentacji Polski: - Wszystkim szkoda tych mistrzostw. Każdy z nas chciał walczyć o medale, bo to była największa impreza tego sezonu. Szkoda, na pewno szkoda.

Korespondencja z Trondheim, Tadeusz Mieczyński