Michal Doležal: Udany sezon, ale nie w stu procentach jak byśmy tego chcieli

  • 2020-03-13 19:18

Sezon 2019/2020 w skokach narciarskich nieoczekiwanie dobiegł końca już w Trondheim. Wszystko za sprawą rozprzestrzeniającego się koronawirusa. Tym samym Michal Dolezal zakończył swój pierwszy rok w roli głównego trenera reprezentacji Polski. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych wypowiedział się na temat decyzji o odwołaniu zawodów, a także podsumował miniony już cykl Pucharu Świata.

- To bardzo dziwne zakończenie sezonu. Wszystko już było przygotowane do wyjazdu na zawody. Była informacja, że konkurs może zostać odwołany, ale nie musi. O wszystkim zadecydowano tutaj w recepcji. To dziwna końcówka sezonu - przyznaje trener Michal Dolezal.

Czy FIS powinna zakończyć sezon znacznie wcześniej, nie czekając na decyzje norweskiego rządu? - Ciężko powiedzieć. W Trondheim też zawody miały odbyć się bez kibiców. Nie ma pewności, ale myślę, że FIS chciała po prostu przeprowadzić jeszcze tutaj zawody. Nie wiadomo czy udałoby się tego dokonać w Vikersund. FIS musi jednak trzymać się decyzji podjętych przez władze w Norwegii.

Dzięki odwołaniu reszty sezonu, Kamil Stoch już w czwartek mógł cieszyć się z triumfu w klasyfikacji generalnej Raw Air: - Jest to dziwne uczucie, bo Raw Air zakończył się bez walki do końca. Kamil prowadził i myślę, że zasłużył na wygraną - przyznaje trener Biało-Czerwonych.

Na drugim biegunie jest Dawid Kubacki. Triumfator Turnieju Czterech Skoczni pomimo serii 10 konkursów z rzędu na podium Pucharu Świata, zakończył cały cykl tuż za czołową trójką: - Tak bywa. Trzeba to zaakceptować. Myślę, że w następnych sezonach Dawid pokaże, że może walczyć o jeszcze wyższe pozycje.

Jak Michal Dolezal ocenia swój pierwszy sezon w roli trenera Polaków? - Muszę powiedzieć, że to nie jest lekko prowadzić grupę na takim poziomie. Szczególnie w Polsce, gdzie jest najwięcej kibiców. Czuję cały czas tę odpowiedzialność. Nie jest to lekka sprawa. Z drugiej strony było to bardzo duże wyzwanie, a z takich też się składa życie.

- Jeżeli mam na szybko podsumować ten sezon, to myślę, że był on udany. Nie w stu procentach jak byśmy tego chcieli, bo na pewno stać było nas na więcej. Dawid miał życiowy sezon. Kamil wygrał trzykrotnie, a Piotr raz. Sądzę, że trzech zawodników wygrywających konkursy w jednym sezonie udowadnia, iż obrana droga jest nadal dobra. Pozostaje niedosyt, iż w czołówce mieliśmy tylko tych trzech skoczków. Musimy się skoncentrować na reszcie, zmobilizować młodszych zawodników i wynieść ich na poziom stabilnego punktowania.

- Na pewno będą zmiany w systemie treningowym. Jest to już przedyskutowane z Haraldem Pernitschem. Ten pierwszy rok pracy nie był z pewnością lekki, musiałem się adaptować do nowej roli. Ważny jest także sztab. Trener sam nic nie zrobi. Będę się cieszył, jeśli będę mógł dalej kontynuować tę pracę i jeśli mój sztab pozostanie ze mną - przyznaje 42-letni Czech: - Całemu sztabowi i wszystkim zawodnikom chciałbym podziękować za zaufanie i za wykonywaną robotę. Bez tego nic byśmy nie zrobili.

- Główna baza przygotowań do zimy pozostanie, ale na pewno będą też nowe ćwiczenia. Nie chcę ich jednak zdradzać - zapowiada trener Dolezal.

- Zawsze musimy gotowi w stu procentach na występ w zawodach. Mistrzostwa świata  w lotach narciarskich w Planicy zostały odwołane, a na to już wpływu nie mamy. Ale byliśmy gotów w nich wystartować - przyznaje trener reprezentacji Polski: - Wszystkim szkoda tych mistrzostw. Każdy z nas chciał walczyć o medale, bo to była największa impreza tego sezonu. Szkoda, na pewno szkoda.

Korespondencja z Trondheim, Tadeusz Mieczyński


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7284) komentarze: (51)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dervish profesor
    @DanielBlanco

    Do tego co napisałeś dodam jeszcze to:
    Doleżal 8 zwycięstw w 32 konkursach czyli z każdych 4 zwycięstw jedno było polskie (25% skuteczności) to jest lepszy wynik niz miał w ostatnim polskim sezonie Horngacher (6/35 = 17% ), do tego jego podopieczni zwyciężyli w dwóch z czterech turniejów (50%) przy czym łupem doleżalowców padły turnieje najważniejsze: TCS i Rower.

  • DanielBlanco bywalec
    @dejw

    "wyżej za wyniki w 19/20 oceniam Feldera (bezdyskusyjne zwycięstwo), Bertoncejla i Horngachera (i to w takiej kolejności)"

    Najważniejszym dla trenerów jest zdobywanie trofeów, to tym przechodzi się do historii. Felder zdobył najważniejsze trofeum w sezonie (PŚ), Horngacher trofeum nr 3 w hierarchii ważności (PN), a Bertoncelj nie zdobył nic.
    Dla porównania, Doleżal zdobył trofea nr 2 (TCS) i nr 4 ("Rower").
    Wszyscy ww szkoleniowcy plus trenerzy Norwegii i Japonii mieli porównywalnej klasy zawodników oraz sprzęt.

  • dervish profesor
    @INOFUN99

    To, ze Wolny doznał kryzysu i trener sobie z tym nie poradził niczego nie dowodzi. Dowodziloby gdyby cała kadra popadła w kryzys, a wiemy że tak nie było.
    Horngacher też w swoich kadrach miał i ma kryzysy z którymi sobie nie radził i nie radzi.
    Przykłady: Hula, Kot, Freitag, Biśla - to takie pierwsze z brzegu.

  • INOFUN99 profesor

    Czech dostał trudne zadanie, gdyż pierwszy raz stał się głównym trenerem danej reprezentacji.
    Dodatkowo reprezentacji, która z roku na rok staje się coraz bardziej zaawansowana wiekowo. Są plusy i minusy pierwszego roku pracy w kadrze A Michala jako głównego szkoleniowca. Na plus na pewno wyniki żelaznej trójki. Podobało mi się to, że potrafił z tygodnia na tydzień, z dnia na dzień podreperować skoki niektórych podopiecznych. Nie bał się wprowadzać zmian w zespole. Tymi zmianami dawał do zrozumienia, że każdy zawodnik jest potrzebny kadrze. Na minus zapisuję po stronie Doleżala fakt, że Wolny doznał dużego regresu formy. Poza żelazną trójką Michal nie miał pomysłu na to by inni polscy zawodnicy prezentowali się dobrze, by byli w stanie regularnie punktować. Michal musi kłaść zdecydowanie większą dyscyplinę na Żyłę, bo nie ukrywajmy, ale tego zabrakło i przez to Piotrek wybitnego sezonu nie zaliczył.

  • Pavel profesor
    @ZXCVBNM_9999

    Jeżeli w przypadku Murańki i Zniszczoła rolę Dolezala rozumiesz przez to, że skopał formę Huli, Kota i Wolnego i dzięki temu w/w dwójka mogła liczyć na sporo startów w PŚ, to w sumie zgoda :)

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @dervish

    To, że Doleżal nie wprowadził nowych twarzy to też nie prawda. Jakby nie patrzeć Zniszczoł i Murańka zaczęli punktować. To przez ostatnie lata było niemalże niemożliwe. Liczę, że 2 z kadry B znajdzie się w nowej kadrze A, a Hula niestety pora do kadry B, może Maciusiak coś z nim zrobi.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Yyyyy, a to zasługa Dolezala? Toż to Maciek wyraźnie powiedział w wywiadzie, że metody treningowe Czecha nie odpowiadały mu, a jakiś postęp zrobił dopiero pod wodzą Maciusiaka.

    Dolezal to kadra 30+ i tylko tyle. Tak jak pisałem niżej kolejny sezon to musi być postęp kogoś spoza tej grupy. Drugi sezon Horngachera to wejście do czołówki Kubackiego, olbrzymi postęp Huli i wprowadzenie Wolnego.

  • Tomek88 profesor
    @dervish

    Zdecydowanie się zgadzam. U Kota coś się ruszyło. Nie ma jakiejś znaczącej poprawy ale coś się choć trochę poprawiło. Może jeszcze uda mu się wrócić do przyzwoitej formy.

  • dervish profesor
    @dervish c.d.

    Sprawa Kota - nie napisałem, ze nastąpiła drastyczna poprawa tylko ze odbił się od dna na którym pozostawił go Horn. Napisać, ze u Kota nic nie drgnęło to napisać nieprawdę.

  • dervish profesor
    @dejw

    Ocena zależy od przyjętych kryteriów.
    Dla mnie kryterium były wyniki, a konkretnie sukcesy i tu Dolezal wybronił się wybornie (jak mawiają Czesi :) ) . Patrząc z tego punktu widzenie był w tym sezonie trenerem numer 2 po Felderze.
    Jasne jest też, że przy ocenie trenerów na podstawie sezonowych zdobyczy trenerzy takich nacji jak Czechy, Rosja czy Szwajcaria są na z góry przegranych pozycjach względem trenerów czołowej szóstki.
    Każdego trenera można rozliczać również zadaniowo - czyli czy spełnienili oczekiwania i w takim przypadku każdy trener bez wzgledu na klasę jego podopiecznych ma równe szanse bo stawiane przed nim cele są na miarę możliwości jego podopiecznych.

    Jak by nie patrzeć na miniony sezon w wykonaniu Polaków to był on dla mnie lepszy niż się spodziewałem.
    Co do ocen Doleżala - nadal nie widzę sensownego argumentu by przypuszczać, że Horngacher gdyby został w Polsce osiągnąłby więcej.
    Dwa największe zarzuty stawiane Michałowi: kryzys Wolnego i brak nowych twarzy w kadrze A.
    Czy ktoś zagwarantuje, ze za Horna Wolny nie popadłby w kryzys i ze Sztefan by sobie z tym kryzysem poradził? Odpowiem: nie ma takiej gwarancji. Dowodem na to są: kryzysy Kota i Huli które się zdarzyły i z którymi sobie nie poradził.

    Czy można winić czeskiego trenera o to ze nie udało mu się wprowadzić do kadry nikogo nowego? Horngacherowi nie udała się ta sztuka przez 3 sezony podczas gdy w kadrze Niemiec natychmiast znalazł. Znalazł bo miał z czego wybierać. Z pustego nie nalejesz. To nie jest wina Horna ani Dolezala, ze w Polsce nie ma z czego nalać.

    Horngacher wprowadził na wyższy poziom Lajego, Geigera i Schmida ale jednocześnie sprowadził na dno Freitaga i mocno zdegradował Biślę. Dolezal poprowadził Kubackiego do sezonu życia i tchnął nowe życie w Kamila, natomiast nie udało mu się zapobiec kryzysowi Wolnego.
    Czy uważasz, że u Horna Wolny nie popadłby w kryzys, albo ze Horn pozostajac w Polsce znalazłby taki materiał do pracy jak w Niemczech (Geiger, Leyhe, Szmid)? Odpowiedź jest oczywista. Nie znalazłby. Nie byłoby nowych twarzy w kadrze i nie wiadomo czy nie skończyłoby sie tylko na kryzysie Wolnego. Horn nie pozostawił Doleżalowi kadry w bardzo dobrym stanie, Kot i Hula w kryzysie, zmeczony i zniechecony Stoch który w jednym z wywiadów narzekał, ze w drugiej części sezonu współpraca z Hornem nie układała się najlepiej, że nie mógł uzyskać od trenera dobrej recepty na swoje przypadłosci.

  • dejw profesor
    @dervish

    A Horngacher z kolei także dostał w spadku super przygotowaną kadrę, po ostatnim, wybitnym sezonie pracy z Kruczkiem, kiedy etatowi kadrowicze musieli od niego uciekać.
    Musiał to wszystko poskładać i złożył taką ekipę, z której: Stoch, Kot, Żyła, Kubacki osiągali na ten czas swój maksymalny poziom. Mało tego, krok po kroku do drużyny wprowadził Wolnego i do tego tak trafił do Huli, że nawet z takiego wybitnego przeciętniaka był w stanie uczynić zawodnika walczącego o pucharowe podia, medal olimpijski i zdolnego przeskakać cały sezon poziomie początku drugiej dziesiątki.
    Stworzył z tego pięknie działającą, niezwykle bogatą w sukcesy maszynkę, na taką skalę jakiej polski kibic, nawet mając w pamięci wyniki Kruczka ze Stochem i dwa drużynowe brązy z MŚ mógł sobie nie wyobrazić.

    Doleżal dostał materiał, jaki dostał. Ze Stochem i Żyłą osiągnął wyniki do jakich ciężko się przyczepić (choć na upartego i tu można byłoby to zrobić, bo nawet względem minionego sezonu, który przytaczasz jest mały, ale regres; niemniej trzeba być już osobą złej woli, aby to robić), kolejny PB i to na poziomie walki o podium generalki PŚ zrobił z Kubackim - tak, za to plusy. Za brak jakiegokolwiek postępu z Kotem (bo już bądźmy poważni, co to za odbicie od dna; ze średniej 1,25 pkt na konkurs, robi o jeden punkt wyższą i notuje jeden porządny weekend w mającej go odbudować kampanii w PK), dla którego to ponoć miał być nowy impuls po wypaleniu się współpracy z Austriakiem; i ogromny regres z Wolnym - za to duże minusy.

    Czy Doleżel jest przegranym tego sezonu - oczywiście że nie jest. Czy były sukcesy? Oczywiście że były. Czy zapewniali je tylko trzej zawodnicy, których średnia wieku równając do średniej pozostałych z TOP6 była zdecydowanie najwyższa? Tak. Czy przez właściwie przez cały sezon, pomijając może pierwszy miesiąc był problem, żeby znaleźć jakikolwiek sensowny krajowy nr 4? TAK.
    Czy w skali wszystkich przytoczonych tutaj i poniżej argumentów ZA TEN sezon można Doleżela traktować jako trenera poza TOP3? Moim zdaniem jak najbardziej tak i wyżej za wyniki w 19/20 oceniam Feldera (bezdyskusyjne zwycięstwo), Bertoncejla i Horngachera (i to w takiej kolejności, bo co do jednego się zgadzam - Austriak o ile nie można nie docenić tego na jaki poziom wyprowadził Geigera, Leyhe i Schmida, i wspaniały finisz po PN; już jego trzeci w ostatnich 4 latach; o tyle cień na to kładzie regres z Eisenbichlerem i katastrofa z Freitagiem).

  • dervish profesor
    pokretna logika krytyków Doleżala

    Horngacher był świetnym trenerem bo przez 3 lata nie udało mu sie wprowadzic do kadry świezej krwi, Dolezal jest kiepskim trenerem bo w ciągu jednego sezonu takze nikogo dla kadry nie odkrył.

    Horngacher był super bo zostawił kadrę w nie najlepszym stanie - Kot i Hula w zapaści, Kamil także w lekkim kryzysie, końcówkę sezonu nasi kończyli jadąc na oparach.
    Dolezal nie jest super - bo przywrócił Kamilowi radość ze skakania, poprowadził Dawida do najlepszego sezonu w karierze, a Kot zaczął się odbijać od dna.

    Horngaher miał super sezon mimo iż za jego kadencji na dno opadł Freitag, a Biśla stał się cieniem samego siebie
    Dolezal kiepski - bo za jego kadencji Wolny stał się cieniem samego siebie.

    Horngacher to cudotwórca bo w ostatnim sezonie jego pracy Polacy odnieśli aż 6 zwycięstw w 35 konkursach (w tym 3 indywidualne), a Dolezal jest be bo on odniósł tylko 8 zwycięstw w 32 konkursach (w tym 7 indywidualnych).

    Do czego zmierzam?. Proszę o uczciwość. Jak już porównujemy i oceniamy pracę tych dwóch trenerów to używajmy tej samej miarki.
    Popatrzmy co dostał w spadku Doleżal. Przypomnijmy sobie ostatni period Horngachera w którym w 9 konkursach jego podopieczni zaliczyli tylko 2 podia i weźmy pod uwagę, że Michał dostał kadrę o rok starszą. W tym przypadku dla zdecydowanej większości kadry "A" (wyjątek stanowi Kuba który najlepsze lata ma jeszcze przed sobą) czas nie mógł grać na jej korzyść a wręcz przeciwnie.

    Konia z rzędem temu kto poda racjonalne argumenty które uprawdopodobniłyby niesprawdzalną tezę, że Horngacher gdyby został w Polsce osiągnąłby więcej niż Doleżal.

  • Introverder profesor

    P.S. A w ogóle to teraz nawet nie wiadomo co z przyszłym sezonem, bo przecież sytuacja jest dynamicznie rozwijająca się ...

  • Introverder profesor

    Wiele skrajnych, tendencyjnych wypowiedzi po obu stronach.. Powiem jak ja to widzę na chłodno - Kamil nie potrzebuje specjalnego trenera już, bo jest tak klasowym i doświadczonym zawodnikiem, że nawet Franciszek Smuda mógłby go prowadzić razem z Adamiakową jako asystentką. Żyła potrzebuje często op.ierdo.lca, by skupiać się na swoich zadaniach, tego Doleżal mu nie zapewni, ale umówmy się, że ciężko tu winić Doleżala, bo w końcu też nie do końca jego rolą jest bycie wychowawcą dla 33-letniego mężczyzny, tym niemniej Piotrek może mieć w nosie dyscyplinę często, ale już dochodzi tez wiek zawodnika zaawansowany i trudny charakter do trenowania.. Dawid to w moim odczuciu jeszcze trochę efekt pracy Horngachera i ciekawe jak będzie za rok - ale możemy przypisać część zasług Doleżalowi, bo go prowadził.. Reszta kadry niestety kładzie się głębokim cieniem, a Wolny się mocno cofnął, reszta nie dała specjalnie nadziei swoimi skokami na progres.

    Trener z niektórymi miał trochę czasu, by wypracować pewne poprawki. Do końca to się nie udało lub wcale.

    Wynikami się broni - przynajmniej sukcesami czołowych skoczków - więc pewnie zostanie na kolejny rok. A jeśli tak to czy będzie to ostatni rok będzie moim zdaniem zależne czy przywróci choćby Kubę Wolnego do lepszego skakania, czy zrobi z Macieja Kota regularnie punktującego zawodnika w przynajmniej drugiej dziesiątce czy ktoś jeszcze wyskoczy.. Bo jeśli będzie tak, że czołowa trójka nawet utrzyma prawie poziom, to nie będzie to wg mnie znak wybitności trenera, ale zważywszy na wiek to b. prawdopodobne jest obniżenie ich dyspozycji generalnie, więc wtedy tym łatwiej będzie o ocenę. Jeśli przyszły sezon będzie tak, że czołowa trójka jeszcze utrzyma niezły, choć niższy poziom, a reszta nie będzie prawie lub mało punktować, to wg mnie da to odpowiedź czy Doleżal coś wnosi jako trener..

    Po tym sezonie można powiedzieć że tylko lub aż czołowa trójka zachowała poziom generalnie uśredniając to jeszcze, a taki Jakub Wolny się wyraźnie cofnął a reszta nic wielkiego nie pokazała w zasadzie.

  • nicoz weteran

    Oj namieszał ten koronawirus . Namieszał i nawet ocenę trenerów trudno jednoznacznie wystawić. Chcąc nie chcąc poczekajmy jeszcze jeden sezon a nie ciągle wracajmy do porównań z poprzednim. Dziękuję całemu polskiemu sztabowi za trud w tym sezonie i przetrwanie tych wszystkich niespodziewanych wydarzeń.

  • dejw profesor
    @Łotysz

    Akurat świetny sezon Paschke to nie jest żadna zasługa Horngachera. To nie jest zawodnik z jego grupy i do sezonu przygotowywał się jako reprezentant kadry B.

  • tjzE weteran

    Dolezala bronią wyniki Kubackiego i Stocha, może jeszcze trochę Żyły. Reszta zaliczyła słaby sezon, szczególnie Wolny, który zamiast zrobić progres względem poprzedniego sezonu to zrobił regres.

  • Pavel profesor

    Sezon można uznać za przeciętny ze słabiutką końcówką. Oczywiście, nie jestem za tym, aby zmieniać trenera, jeden sezon to za mało, aby ocenić w pełni pracę szkoleniowca. W kolejny oczekuję, że Dolezal przede wszystkim osiągnie cokolwiek z młodszymi zawodnikami i wprowadzi dwóch skoczków spoza kadry 30+ do 25-tki generalki. Niestety bazowanie kolejny sezon na Kubackim, Żyle i Stochu (o ile będzie skakał) nie wchodzi grę. Wielki minus na pracy Czecha kładzie słabiutka forma Wolnego i brak jakiegokolwiek zawodnika, którego zdołał by wprowadzić spoza "układu".

  • dejw profesor

    Tak naprawdę, to całe TOP6 z PN zgarnęło w tym sezonie coś dla siebie, więc każdy trener mógłby powiedzieć to samo.
    Warto jednak zwrócić uwagę na to, że każda nacja zmagała się z mniejszymi lub większymi problemami kadrowymi:
    - Niemcy: Wellinger, Siegel, Freund, czyli 3/8 kadry A. Do tego też drobne urazy Eisenbichlera przed i już w trakcie sezonu;
    - Słowenia: Damjan, Bartol, Pavlovcic. Będący objawieniem końcówki sezonu Jelar, również miał kłopot z kolanem, przez co odpuścił znaczną część najważniejszego okresu przygotowawczego do zimy;
    - Norwegia: Fannemel, Markeng, swoje kłopoty miał też Tande;
    - Austria: tutaj właściwie wypadł tylko Fettner, który i tak mógłby mieć problem, żeby przebić się do bardzo mocnej szóstki robiącej wyniki aż do początku lutego;
    - Japonia: u nich z kolei po Sapporo na drobne dolegliwości narzekał Ito, przez co odpuścił starty w lutym; no ale też ich kłopotami są sztywne wytyczne, na podstawie których przez pierwszy period skakał Kasai, kosztem K.Sato, czy Nakamura przez cały sezon, któremu starczyło pary właściwie na.. dwa konkursy.
    - Polska: drobne problemy Wolnego z plecami.
    Widać jak na dłoni, że Polacy - oczywiście pomimo ograniczonego potencjału kadrowego względem choćby Niemców, Austriaków, Słoweńców - mieli ten komfort, że wszyscy byli zdrowi i dyspozycyjni.

    Doleżelowi na pewno należy się duży plus za to na jaki poziom wybił się Kubacki. Swoje robili Stoch i Żyła.
    Ogromny minus, który moim zdaniem przewyższa plusa za najmłodszego z wielkiej polskiej trójki jest postawa kolejnych numerów. Kot i Wolny w sumie zgromadzili mniej punktów niż japoński nr 5, który swoje starty zaczął dopiero od Engelbergu. Wsparcie Huli z grudnia pozwoliłaby im nieznacznie wyprzedzić Cene, który zaliczył w sumie niecałą połowę sezonu. Nie ma sensu już nawet przytaczać strat jakie zanotowali do nr 5 z TOP3 PN.
    Zbierając to wszystko, pierwszy sezon Doleżela oceniam co najwyżej jako przeciętny. Typując trenerskie TOP3 z sezonu - zdecydowanie nie widzę go na podium.

  • belleti bywalec
    /....

    ktoś tam pisał bodajże alo że jak zniszczoł murańka i reszta nie odpalą w przyszłym sezonie to trenerem powinien być kto inny?to ja się pytam kto?ja wole 100 razy czecha niż Polaka jako trenera,za Polaka mogło być gorzej nie lepiej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl