Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Robert Johansson: Zacząłem się stresować, nie mogłem odnaleźć rytmu

Trzykrotny medalista olimpijski nie może zaliczyć minionego sezonu do wybitnie udanych. Prezentował wprawdzie stabilną dyspozycję, aczkolwiek 17. pozycja w klasyfikacji generalnej z pewnością nie jest szczytem jego możliwości. Norweg w ostatnich dniach postanowił odpowiedzieć na pytania kibiców za pomocą mediów społecznościowych.


Johansson praktycznie przez całą zimę spisywał się przeciętnie. Ani razu nie stanął indywidualnie na pucharowym podium, a jego najlepszym wynikiem była 5. lokata w przedostatnich zawodach sezonu, które miały miejsce w Lillehammer. Powodem takiego stanu rzeczy mogła być skłonność do zbyt dogłębnej analizy popełnianych błędów. – Zacząłem zbyt dużo myśleć i stresować się, gdy nie mogłem odnaleźć właściwego rytmu w trakcie rywalizacji. Mam nadzieję, że podczas kolejnego sezonu poradzę sobie z tym problemem. Moim celem jest prezentowanie wysokiego poziomu przez całą przyszłą zimę – podsumował.

Większość skoczków narciarskich, którzy brali udział w turnieju Raw Air, jest aktualnie zmuszona do pozostania w domowej kwarantannie. Jak podopieczny Alexandra Stoeckla spędza ten czas? – To dla każdego z nas nowa sytuacja. Podczas pobytu w domu mam jednak co robić. Dbam o to, by od czasu do czasu zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Trenuję, dobrze się odżywiam, wysypiam się. Na szczęście posiadam przyrządy, które ułatwiają mi samodzielny trening. Staram się być w tym kreatywny i idzie mi to całkiem nieźle.

Sezon 2019/20 niestety zakończono przedwcześnie, a co za tym idzie, konkursy w Vikersund oraz w Planicy zostały odwołane. Czy dwa największe obiekty na świecie znajdujące się w Norwegii i Słowenii należą do ulubionych sportowca z kraju fiordów? – Uwielbiam skakać na Vikersundbakken. To zawsze szczególne uczucie móc tam polatać. Bardzo lubię też loty w Planicy. Pasuje mi tam zarówno publiczność, pogoda, a przede wszystkim skocznia. Świetne są również zawody w Zakopanem. Atmosfera w Polsce jest naprawdę szczególna!

Norweg tuż przed 68. Turniejem Czterech Skoczni narzekał na dość intensywny ból pleców. Jego udział w niemiecko-austriackich zmaganiach był do samego końca niepewny, o czym pisaliśmy >>>TUTAJ<<<. Czy Johansson nadal odczuwa pewne dolegliwości związane z grudniowym urazem? – Nie, problemy z plecami są już za mną. Nie odczuwam bólu – skwitował krótko Johansson.

Sympatyczny wąsacz nie uniknął pytań o jego znak rozpoznawczy, czyli zarost. Przyznał, ile czasu dziennie poświęca na odpowiednie zadbanie i ułożenie swoich wąsów. – Myślę, że to będzie około 5-10 minut dziennie. Dbam o nie za pomocą specjalnego wosku, dlatego też są w świetnym stanie nawet tuż po skoku. Wkładam w pielęgnację wąsów sporo pracy! Jak doszło do tego, że je zapuściłem? Przez pewien okres nie goliłem się i odkryłem, że mam możliwość, by je wyhodować – zdradził.

W sesji Q&A padły również pytania o hobby 30-latka. Wśród nich wymienił m.in. muzykę oraz piłkę nożną. – Jeśli chodzi o muzykę, słucham różnych gatunków, lecz moje ulubione to hip hop i starszy rock. Ulubiony piłkarz i klub piłkarski? Co do piłkarza, myślę, że Roberto Carlos - posiadał fantastyczne uderzenie z lewej nogi. Szczególnie kibicuję Manchesterowi United – przyznał. Nie zabrakło również paru słów o najgroźniejszych rywalach, a zarazem kolegach ze skoczni - w tym o wielkim sympatyku Liverpoolu, czyli Kamilu Stochu. – Uważam, że to świetny skoczek narciarski. Szczególnie imponuje mi jego regularność – stwierdził Johansson.