Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Aleksander Zniszczoł: Sportowy wzór? Kamil Stoch

Dokładnie 1161 dni czekał Aleksander Zniszczoł na pucharowe przełamanie i awans do czołowej "30" zimowych zawodów najwyższej rangi. 26-latek powrócił do rywalizacji pośród światowej elity przy okazji styczniowego weekendu w Titisee-Neustadt, a wywalczonego miejsca w składzie nie oddał do końca sezonu 2019/20, podczas którego wielokrotnie podkreślał wagę rozwoju mentalnego pod okiem Jakuba Bączka. W niedzielny wieczór panowie przeprowadzili rozmowę na łamach Instagrama, której fragmenty cytujemy poniżej.


Wiślanin zadebiutował w Pucharze Świata w 2011 roku, w międzyczasie doświadczając metod treningowych wielu fachowców. Jak przez lata ewoluowała myśl szkoleniowa? - Kiedyś wykonywało się około dziesięciu skoków podczas jednej sesji treningowej, często danego dnia były dwie takie sesje, a później była jeszcze wizyta na siłowni. Teraz skacze się mniej, a bardziej pracuje nad siłą i techniką. Aktualnie kładzie się wagę na jakość, nie ilość. Istotnym czynnikiem jest też regeneracja, jak w każdej dyscyplinie sportu. Ważne, aby z maksymalnym skupieniem oddać pięć powtarzalnych skoków, wysokich jakościowo. Stabilizacja przynosi efekty. Błąd popełniany przy dużym zmęczeniu powoduje jego utrwalenie...

Na czym w praktyce polega regeneracja skoczka narciarskiego? - Sen, tryb życia czy dieta składają się na jej całokształt. Odpoczynek to nie tylko leżenie, bo regenerować można się również w ruchu. Na mnie dobrze działają spacery i aktywnie spędzany czas z córką. Głowa odpoczywa wtedy od codzienności i skupia się na innych czynnościach. Kiedy leżę, wówczas moje myśli uciekają w stronę skoków. U każdego proces odpoczynku wygląda inaczej. Doświadczony zawodnik ma swoje sprawdzone sposoby i rytuały. Korzystny wpływ mogą mieć też fizjoterapia czy sauna. Ja często korzystam z kąpieli solankowych w domowym zaciszu, w których przygotowaniu pomaga mi żona.

Aleksander Zniszczoł i Jakub Bączek od kilku lat pracują nad sferą mentalną skoczka. - Prowadzę dziennik żywieniowy, treningowy oraz codzienny. W domu ważę jedzenie, a do tego korzystam z aplikacji w telefonie. Podczas obozów robię to na oko, natomiast jestem już wprawiony i znam kaloryczność poszczególnych produktów. To też codzienny zapis wagi, przebiegu doby i opisywanie swojego samopoczucia. Wystarczy poświęcić kilka minut na podsumowanie dnia. Nie jest to dużo roboty, a czasem może okazać się to bardzo pomocne w kontekście zlokalizowania problemu, który niekorzystnie wpływa na skoki.

- Mocna psychika jest bardzo potrzebna w skokach. Kiedy prowadzi się na półmetku, spokojna głowa może pomóc w przezwyciężeniu stresu i wygraniu konkursu. Pomaga ona też w podejściu i mobilizacji do zawodów. Trening mentalny pomaga się pobudzić, bądź wyciszyć nerwy - mówi Zniszczoł w nawiązaniu do współpracy z trenerem mentalnym siatkarskich mistrzów świata z 2014 roku, kiedy Polacy sięgnęli po złoto pod wodzą Stephane'a Antigi.

Kogo Zniszczoł stawia za swój sportowy wzór, skupiając się na kolegach z reprezentacji? - Dla mnie przykładem jest Kamil Stoch. To zawodnik, który luzem i ciężką pracą osiąga bardzo dużo. To wielki człowiek. Relatywnie łatwo wspiąć się na szczyt, natomiast niesamowicie trudno jest się na nim utrzymać. Kamil udowadnia, że przez lata można być na nim, bądź w jego okolicach. W trudnych chwilach jest przekonany, że lepsze momenty niebawem wrócą. Taką pewność siebie dają między innymi trening mentalny i mocna głowa.

- Nie ma przebacz. Trenuj ciężko, walcz i dawaj z siebie wszystko - mówi o realiach życia skoczka Zniszczoł, który minionej zimy zaliczył najlepszą w karierze serię awansów do punktowanej "30" Pucharu Świata. Trwała ona przez cztery konkursy, przy okazji zmagań w Bad Mitterndorf i Rasnovie. W Austrii nasz rodak był 30. i 28. natomiast w Rumunii dwukrotnie finiszował na 24. pozycji. Dorobek 18 punktów dał mu 51. miejsce w końcowej klasyfikacji generalnej sezonu 2019/20.