Strona główna • Chińskie Skoki Narciarskie

Fin trenerem Chińczyków: "Trwa budowa zespołu"

Jani Klinga - były trener reprezentacji Finlandii - podjął się próby kontynuowania przygotowań chińskich skoczków do zimowych igrzysk olimpijskich, które mają odbyć się za niespełna dwa lata w Pekinie. 44-latek z Lahti zastąpił na tym stanowisku Jure Radelja ze Słowenii oraz swojego rodaka - Janne Väätäinena.


- To świetna okazja, aby zaangażować się w naprawdę duży projekt - mówi Klinga w rozmowie z iltalehti.fi. Fińscy dziennikarze podają, że umowa ich szkoleniowca z przedstawicielami Państwa Środka ma obowiązywać do końca wspomnianych igrzysk w Pekinie, których otwarcie zaplanowano na 4 lutego 2022.

Minionej zimy w zawodach rangi FIS Cup pokazało się aż szesnastu Chińczyków. Punkty zdobył tylko najstarszy z nich - Yang Guang. 36-letni olimpijczyk z Turynu zajął 26. miejsce podczas letnich zmagań w słoweńskim Ljubnie. On, a także Chen Zhe (1993), Hu Jingtao (2001) i Li Chao (1988) regularnie próbowali swoich sił w rywalizacji drugoligowców. Żaden z nich nie zdołał jednak wskoczyć do punktowanej "30". 

- Trwa proces budowy zespołu. W grupie są sportowcy z wieloletnim stażem treningowym, ale punktem wyjścia i tak jest bardzo małe doświadczenie zawodników - kontynuuje Klinga, który w przeszłości prowadził rodzimą reprezentację skoczków narciarskich, a także pracował w japońskim klubie Tsuchiya Home. W ostatnich latach Klinga udzielał się też jako zimowy ekspert telewizyjny. Nietypowym punktem w jego życiorysie jest funkcja prezesa Fińskiego Związku Lodowych Wyścigów Smoczych Łodzi. Klinga był też członkiem rady miasta Lahti, gdzie pracował również w klubie narciarskim.

Do tego roku opiekę nad chińską reprezentacją sprawował Jure Radelj, któremu w trakcie poprzedniej zimy pomagał Janne Väätäinen. Słoweński szkoleniowiec niepochlebnie, w rozmowie z serwisem Skijumping.pl, wypowiadał się o współpracy z azjatycką federacją. - Tamtejsi działacze nie rozumieją tego sportu i jego zasad. Nie dano mi możliwości stworzenia fundamentów pod dobrze funkcjonujący system. Oni nie mają pojęcia na temat zasada funkcjonowania systemu skoków - uważa Radelj.

Zobacz też: Radelj kończy współpracę z chińską federacją. "Oni nie rozumieją tego sportu"