Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Złość i nerwy w Norwegii – zaplecze kadry narodowej w tarapatach

Jak donosi potral dagbladet.no, Norweski Związek Narciarski ma zrezygnować z powołania kadry B skoczków na sezon 2020/21. Wszystko z powodu kryzysu gospodarczego spowodowanego pandemią. Taka decyzja miała wywołać duże rozgoryczenie pośród skoczków spoza kadry A.


Straty poniesione przez Skandynawów pod koniec minionej zimy spowodowały, iż budżet na kolejny sezon musi zostać okrojony z 31 do 23 mln NOK. Toppidrettssatsingen, jak w Norwegii nazywa się zespół stanowiący kadrę B, to jedna z najbardziej poszkodowanych tej wiosny grup.

- To jeden z najtrudniejszych dni w mojej pracy. Młodzi sportowcy nie dostaną szansy, na którą zasługują - mówi Claas Brede Braathen, dyrektor sportowy tamtejszej reprezentacji skoczków narciarskich, w rozmowie z Dagbladet. - To niesamowicie smutne! Czułem się okropnie po otrzymaniu tej wiadomości - nie ukrywa Andreas Vilberg, dotychczasowy trener zaplecza drużyny Alexandra Stoeckla.

Ekipa Toppidrettssatsingen składała się dotąd z 15 sportowców, którzy trenowali w poszczególnych ośrodkach szkoleniowych na terenie Norwegii. Spośród nich selekcjonowano skoczków na zmagania drugoligowców, skąd można było wedrzeć się do Pucharu Świata. - Co mam powiedzieć? To przykre. Nastroje są złe. U nas, a także skoczków - podkreśla austriacki szkoleniowiec, który w sezonie 2020/21 będzie dysponował dziewięcioosobową kadrą A.

Zobacz też: Liczna kadra narodowa Norwegii

Zdaniem Braathena, budżet kadry B skoczków pochłonął w poprzednim sezonie około 3 mln NOK. To tutaj krajowa federacja postanowiła poszukać oszczędności w dobie zaciskania finansowego pasa. Teraz większość zawodników reprezentujących tę grupę ma ćwiczyć i szykować się do zimy w regionalnych bazach szkoleniowych. Mowa o Trondheim, Lillehammer i Oslo. Podobnie funkcjonowało to do tej pory, jednak tym razem problematyczny może okazać się brak finansów na wspólne zgrupowania i występy na arenie międzynarodowej. 

- Nie mamy warunków, aby kontynuować ten projekt. To naprawdę przykre - ubolewa Vilberg na łamach dagbladet.no. - Skoczkowie byli niesamowicie rozczarowani i zdenerwowani, kiedy dowiedzieli się o tym - dodaje trener odnosząc się do swoich podopiecznych. - Niestety, nic nie możemy na to poradzić. Odgórnie zdecydowano o oszczędnościach. Pozostaje piętnastu bardzo rozczarowanych skoczków, których czeka inne lato niż zwykle - dodaje szkoleniowiec, który teraz ma pomagać skoczkom z kadry A zamieszkującym okolice stolicy kraju.

- Podwiniemy rękawy i spróbujemy wskrzesić ten projekt, gdy w budżecie znów pojawią się pieniądze - zapowiada 34-latek, który w przeszłości sam reprezentował Norwegię w zawodach rangi Pucharu Świata.

Aktualnie trwają rozmowy nad rozwiązaniami mającymi dać skoczkom z zaplecza kadry narodowej możliwość mierzenia się na arenie międzynarodowej w sezonie 2020/21. Wśród poszkodowanych zawodników jest m.in. aktualny wicemistrz świata juniorów - Sander Vossan Eriksen. Do niedawna członkiem tej ekipy był też Anders Haare, który przed tygodniem dowiedział się o awansie do kadry dowodzonej przez Stoeckla. 

W sezonie 2019/20 Toppidrettssatsingen tworzyli również Joakim Aune, Joacim Ødegård Bjøreng Andreas Varsi Breivik, Andreas Granerud Buskum, Eirik Leander Fystro, Richard Haukedal, Mats Bjerke Myhren, Sondre Ringen, Rishi Sæther, Sigurd Nymoen Søberg, Fredrik Villumstad, Oscar P. Westerheim oraz Jesper Ødegaard.