Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Trener Maciusiak po LPK w Wiśle: Wyniki powinny być znacznie lepsze

Reprezentacja Polski nie wywalczyła dodatkowego miejsca startowego na przedświąteczny okres Pucharu Świata 2020/21. Ta sztuka podczas wiślańskich konkursów rangi Letniego Pucharu Kontynentalnego udała się Niemcom, Norwegom i Słoweńcom.


- Trenuje się po to, żeby następnie wygrywać zawody, a rezultaty pokazują, że nie możemy być zadowoleni. Za nami już mała burza mózgów w tej sprawie. Jednym z powodów może być fakt, że przystąpiliśmy do wiślańskich konkursów z marszu, tuż po zgrupowaniu w Garmisch-Partenkirchen. Po tygodniu ciężkiej pracy wystartowaliśmy w zawodach, ale wyniki powinny być znacznie lepsze. Niemniej, niektórym zawodnikom należy się pochwała za realizację planu, choć jest niedosyt z powodu nieudanej walki o powiększenie kwoty startowej. Potrzebowaliśmy takich konkursów, aby przemyśleć kilka rzeczy i je skorygować - mówi nam Maciej Maciusiak, asystent trenera Michala Doležala.

- To sezon letni, ale pracę trzeba wykonać, by zimą odnosić sukcesy. To codzienna praca, nie tylko sporadyczne występy w nielicznych zawodach. Nasi skoczkowie dają z siebie wszystko, natomiast za nami ciężki tydzień, z długimi przejazdami samochodowymi. Takie było jednak założenie. Chcieliśmy spróbować takiego wariantu, aby owocnie trenować w sezonie zimowym, kiedy jest się w stałej podróży. Pojawiają się słabsze dni czy wyniki, ale będziemy rozliczani za rezultaty osiągane na śniegu - kontynuuje 38-latek.

Jednym z największych zmartwień na tym etapie lata jest dyspozycja Jakuba Wolnego, który w Wiśle był cieniem samego siebie. - Kubę też to martwi, ponieważ robi wszystko na pełnych obrotach, a nie idzie. To nie jest jego pierwszy sezon. To profesjonalny sportowiec, który ma jasną drogę. W jego próbach widać zrezygnowanie, bo próby wdrażania różnych zmian nie dają efektów. Kiedy technicznie wszystko wygląda dobrze, wówczas nie ma energii. Na tym etapie widać dużą kontrolę, brakuje ryzyka. Zawodnik w trudnych chwilach musi dać z siebie 120% i zmobilizować się, że nie wszystko jeszcze stracone. Będę powtarzał, że najważniejsza jest zima - odpowiada polski szkoleniowiec.

Z czego wynikała nieobecność Michala Doležala w Beskidzie Śląskim? - Tak to zaplanowaliśmy. Jest nas dużo i po zgrupowaniu w Niemczech udał się do domu. W sztabie szkoleniowym nie ma rywalizacji, podczas obozów treningowych wypracowaliśmy odpowiedni podział ról. Podczas zawodów kontaktujemy się i dzielimy spostrzeżeniami. Pracujemy wspólnie, jako jedna grupa. To naprawdę pozytywne, dotąd czegoś takiego nie było - zauważa Maciusiak, który w Wiśle dawał sygnał do startu reprezentantom polskiej kadry narodowej.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela