Strona główna • Puchar Świata

Polacy zbierają pochwały za organizację zawodów w dobie pandemii

- Zrobiono wszystko, abyśmy czuli się bezpiecznie - zapewnia Alexander Stoeckl, trener Norwegów, który w sierpniu wziął udział w jedynych tego lata zawodach rangi Letniego Grand Prix w Wiśle. Polaków za organizację Letniego Pucharu Kontynentalnego na obiekcie im. Adama Małysza chwali też szkoleniowiec odpowiedzialny zaplecze tamtejszej reprezentacji - Andreas Vilberg. Pochlebne słowa płyną też w kierunku naszego kraju ze strony Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).


- W Wiśle zadbano o to, aby w trakcie zawodów środowisko skoków narciarskich było możliwie odizolowane od reszty społeczeństwa, bez poczucia zamknięcia. Na obiekcie zachowywano odległość między skoczkami czy członkami sztabów szkoleniowych. W hotelu mieliśmy własne piętro oraz oddzielną jadalnię. Przekazano nam jasne procedury, które były proste do przestrzegania. Zrobiono wszystko, abyśmy czuli się bezpiecznie - podkreśla austriacki szkoleniowiec drużynowych mistrzów olimpijskich w rozmowie opublikowanej na berkutschi.com 

Stoecklowi wtóruje Andreas Vilberg. - Fantastycznie zadbano o środki bezpieczeństwa. Wszystko było zorganizowane bardzo dobrze, od dostępności maseczek po dystans społeczny. Sportowcy oraz ich trenerzy nie mogli znaleźć się w bardziej bezpiecznym miejscu. Pozostaje nam podziękować za stworzenie takich warunków - czytamy słowa 34-letniego trenera ze Skandynawii.

Jak główny szkoleniowiec Norwegów widzi najbliższy sezon zimowy w czasach pandemii? - Uważam, że rywalizacja skoczków narciarskich będzie mogła odbywać się podobnie do minionych lat. Większy wyzwanie czeka nas w kontekście podróżowania, na co będzie trzeba poświęcić więcej czasu. Musimy być przygotowani sportowo, a dodatkowo szykujemy zawodników do możliwych scenariuszy. Ważne jest, aby być uważnym, elastycznym i dobrze zorganizowanym. Trzeba wypracować odpowiednie procedury dotyczące testów pod kątem COVID-19 - kontynuuje Stoeckl, dla którego jest to dziesiąty sezon w roli trenera tej reprezentacji.

- Najistotniejszą lekcją wynikającą z letnich zawodów jest fakt, iż zimą mogą one się odbywać w niemal niezmieniony sposób. Ważne będzie jednak utrzymywanie dystansu społecznego, co w skokach nie powinno stanowić trudności. Najtrudniejsze mogą być ograniczenia, jakich doświadcza każdy naród ze strony swoich władz - dodaje Vilberg, który wypatruje pozytywów obecnej sytuacji na świecie. - Unikanie infekcji oraz większy nacisk kładziony na higienę może spowodować, że sportowcy ogółem będą bardziej zdrowi przez cały sezon - zauważa były skoczek.

Tego lata Polacy byli też komplementowani przez najważniejsze osoby w FIS. - Te zawody są dla nas bardzo wartościowe. Fantastycznie było odwiedzić Polskę, dom skoków narciarskich. Jesteśmy wdzięczni lokalnemu komitetowi oraz Polskiemu Związkowi Narciarskiemu za wysiłek włożony w przygotowanie tej imprezy, do której organizacji nie mamy zastrzeżeń. Dla nas było to znakomite pole do przetestowania różnych rozwiązań przed nadchodzącą zimą. Polacy pokazują reszcie świata, jak kreować niesamowite widowisko na międzynarodowym poziomie - mówiła Sarah Lewis, sekretarz generalna FIS, w rozmowie z Telewizją Polską podczas Letniego Grand Prix w Wiśle. 

- Letnie zawody w Wiśle były istotne. Nie tylko dla skoków narciarskich, ale i dla wszystkich dyscyplin zrzeszonych w FIS. Wszyscy będziemy czerpać garściami z doświadczeń zdobytych w Polsce. Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie panować nad sytuacją. Z niecierpliwością oczekuję zimy - twierdził Sandro Pertile, nowy dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich, przy okazji sierpniowej rozmowy z portalem Skijumping.pl.

Zobacz też: Wisła otrzymała propozycję nowego terminu zawodów Pucharu Świata od FIS