Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Michal Doležal: Będziemy walczyć do końca

Na półmetku rywalizacji indywidualnej o tytuł najlepszego lotnika świata podopieczni Michala Doležala zajmują miejsca na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki. Ich dotychczasowy występ należy ocenić dość pozytywnie, choć znaleźli się skoczkowie, którzy zaprezentowali się na Letalnicy z jeszcze lepszej strony. Jak podsumował pierwszy dzień walki o medale trener Polaków?


- Nie jest łatwo. Po tym, co moi zawodnicy pokazali w próbnej serii, czujemy niedosyt. W tych skokach jest rezerwa, szczególnie jeśli chodzi o próbę Kamila z pierwszej rundy. Popełnił błąd tuż po ruszeniu z belki startowej. Jego druga próba była za to bardzo dobra. Wszyscy wówczas przekonali się, na co go stać. Piotr Żyła oddał bardzo dobre skoki, lecz może się poprawić jeśli chodzi o symetrię lotu za progiem. Dawid walczy. Wiemy, jaki jest jego stan zdrowotny. Szacunek dla Andrzeja Stękały – radzi sobie na razie bardzo dobrze, choć ostatni skok trochę spóźnił. Zabrakło trochę rotacji, ale u niego również jest nieco rezerwy. Każdy skok daje mu coraz więcej pewności siebie – ocenił 42-latek.

Wydaje się, że reprezentacja Polski jest niemal pewniakiem do zajęcia miejsca na podium podczas zmagań zespołowych.

- Drużynówka dopiero w niedzielę, jutro czeka nas druga część konkursu indywidualnego. Trzeba wykonywać dalej naszą robotę. Jeśli chodzi o jutro, jeszcze nie wszystko stracone. Błąd może się zdarzyć każdemu. Na pewno będziemy walczyć do końca – przyznał Doležal.

Po raz kolejny w tym sezonie nie popisali się sędziowie punktowi, przyznając m.in. trzy 19-punktowe noty za lądowanie na dwie nogi Michaela Hayboecka z pierwszej serii.

- Jest jak jest. Koncentrujemy się na sobie. To już jest historia, nie mamy na to wpływu. Rozgrzebywanie tego nie ma sensu – skwitował Czech.

Korespondencja z Planicy, Dominik Formela