Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Anna Twardosz: "Przestałam się stresować podczas zawodów"

Trochę niespodziewanie liderką polskiej kadry pań została w tym sezonie Anna Twardosz. Blisko 20-letnia reprezentantka klubu AZS AWF Katowice uzbierała dotąd osiem punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata pań, co plasuje ją na czterdziestym miejscu w tym cyklu.

Twardosz jest czwartą Polką w historii, która zameldowała się w czołowej trzydziestce zawodów najważniejszego żeńskiego cyklu. Przed nią dokonały tego: Magdalena Pałasz, Kinga Rajda i Kamila Karpiel. Dzisiejsze zmagania w Hinzenbach zakończyła na 31 pozycji. Gdyby zajęła choć jedną lokatę wyżej, wyrównałaby polski rekord punktowania w poszczególnych konkursach z rzędu, ten należy od zeszłego sezonu do Kingi  Rajdy. Jaka jest przyczyna progresu Ani, który element skoku poprawiła? - Tak naprawdę nic nie musiałam poprawiać. Zaczęłam po prostu skakać w zawodach, tak jak podczas treningów. Moje podejście mentalne się zmieniło, przestałam się tak bardzo stresować podczas występów, co daje mi wyższe lokaty niż miało to miejsce wcześniej - tłumaczy nasza reprezentantka. - To, co mogę poprawić w samej technice skoków, by walczyć o jeszcze wyższe lokaty, to zachowanie podczas lotu, z tym mam problemy i przez to jeszcze sporo tracę. 

Twardosz nie wystąpi w jutrzejszych pucharowych zawodach. Razem z pozostałymi juniorkami wylatuje do Lahti na mistrzostwa świata juniorów, które mają być dla niej przetarciem przed seniorskim czempionatem w Oberstdorfie. - W Lahti chcę oczywiście oddać dobre skoki, to jasne, ale mam tez swój cel wynikowy. Uważam, że dobrym rezultatem będzie miejsce w czołowej piętnastce. Na to mnie stać, o to będę walczyć. O Oberstdorfie jeszcze nie myślę, trochę czasu jeszcze zostało, raczej myślę o startach, które czekają mnie wcześniej - wyjaśnia skoczkini, która na MŚJ startowała już czterokrotnie, najwyższe 25 miejsce uzyskując przed rokiem w Obervisenthal. 

Od dłuższego czasu przewija się kontrowersyjny temat startu pań na skoczni do lotów narciarskich. Czy podopieczna Łukasza Kruczka czuje się na siłach, by oddać skok na tak wielkim obiekcie? - W kwestii lotów pań mogę mówić tylko o sobie. Bardzo bym chciała w przyszłości skakać na mamucie, ale to jeszcze nie ten czas. Powiem szczerze, że nie czuję się jeszcze na tyle pewnie, by iść na taką skocznię.