Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Andrzej Stękała komentuje premierowe podium: "Trudno mi w to uwierzyć"

Andrzej Stękała stanął na podium zmagań indywidualnych z cyklu Pucharu Świata po raz pierwszy w karierze! 2. miejsce w dzisiejszym konkursie w Zakopanem jest jednym z jego największych dotychczasowych osiągnięć. Jakie uczucia towarzyszyły podopiecznemu Michala Dolezala po zawodach? Dominowała euforyczna radość czy niedosyt z powodu minimalnej straty do triumfatora?


- Emocje po dzisiejszym konkursie są pozytywne. Czego chcieć więcej? – przyznał ze stoickim spokojem 25-latek.

Drugie miejsce w konkursie indywidualnym PŚ czy brąz zdobyty wraz z drużyną podczas mistrzostw świata w lotach – który rezultat Stękała ceni bardziej?

- Jedno i drugie osiągnięcie smakuje świetnie. Nie chciałbym ich porównywać. Podium to podium, moi koledzy z kadry zawsze tak mówili. Cieszę się z każdego z nich.

Skoczek z Dzianisza w drugiej serii osiągnął 133,5 metra. Ostatecznie uplasował się jedynie o 0,3 punktu za zwycięzcą, Ryoyu Kobayashim. Sędziowie w większości ocenili jego finałową próbę na 18 punktów. Czy Stękała mógł lepiej wylądować ten skok?

- Na pewno mogłem to lepiej zrobić w pierwszej serii, choć z drugiej strony można było po prostu dalej skoczyć – powiedział.

- Po mojej finałowej próbie zajmowałem 2. pozycję i miałem świadomość, że na górze jest jeszcze dwóch skoczków. Liczyłem po cichu, że może uda się zająć miejsce na podium. Wiedziałem, że będzie ciężko, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że oddałem dobry skok. Brakowało niewiele, ale wiadomo też, że Ryoyu to dobry zawodnik. Skoro traciłem do niego zaledwie 0,3 punktu, to miałem nadzieję, że wystarczy. I wystarczyło.

- Czy to były dwa najlepsze konkursowe skoki tej zimy? Szczerze mówiąc, nie wiem. Były dobre, a czy najlepsze – trudno stwierdzić. Zawsze jest coś do poprawy. Dziś było tak, że skoczyłem po prostu lepiej od innych zawodników. Każdego skoczka w Pucharze Świata stać na wygranie konkursu. To tylko kwestia czasu.

- Gdy w Klingenthal spisałem się nieco gorzej, byłem trochę wkurzony. Liczyłem tam na lepsze rezultaty. Przeanalizowałem sobie jednak wszystko na spokojnie. W kadrze świetnie dogadujemy się z trenerami. Jest cały sztab, każdy coś podpowie. Przeanalizowaliśmy błędy z Klingenthal, głównie dotyczące pozycji najazdowej. To zrobiło dużą różnicę.

- Nie przejmuję się tymi, którzy we mnie nie wierzyli. Ludzie lubią tworzyć różne opowiadania. Nie skupiałem się na niedowiarkach, bardziej na „dowiarkach”. Oni na pewno mi kibicowali. Cieszę się z tego podium, moi fani na pewno radują się równie mocno, jak i ja.

- Czy w Wiśle podczas inauguracji tego sezonu cieszyłem się bardziej z 19. miejsca niż dziś z pozycji na podium? Nie, choć wówczas cieszyłem się naprawdę mocno. W poprzednich latach odgrywałem na zawodach drugoplanowe role. Teraz trudno mi uwierzyć, że to jest Puchar Świata, a ja jestem tak wysoko. Trochę dziwnie, nie?

- Pomysł na uczczenie tego sukcesu? Jest, na pewno niejeden. To trzeba będzie Piotrka Żyły zapytać, ale zrealizujemy ten pomysł dopiero jutro po zawodach.

- Niedosyt, że zabrakło 0,3 punktu do zwycięstwa? Nie no, o czym my w ogóle rozmawiamy? Jestem drugi i jest super – skwitował szczęśliwy Andrzej Stękała.

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela i Piotr Bąk