Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kto do Planicy? Trener Maciusiak: "Mamy jeszcze dwa dni treningu na skoczni"

Już niedługo zakończenie Pucharu Świata w skokach narciarskich 2020/21. Maciej Maciusiak zastanawia się, którego ze swoich podopiecznych należy zabrać do Planicy. - Mamy jeszcze dwa dni treningu na skoczni. Wtedy podejmiemy decyzję - mówi jeden z trenerów kadry narodowej.


Szansę na wyjazd do Słowenii ma między innymi Stefan Hula. - Na pewno jest brany pod uwagę. Jeszcze przed zawodami w Brotterode może się nie rozpędzał, ale był na swoim dobrym poziomie, co udowodnił między innymi na treningach poprzedzających Puchar Kontynentalny w Zakopanem. Zrobił to również w Brotterode, gdzie zwyciężył po paru latach przerwy. Dzisiejsze konkursy były udane. Szkoda tylko ostatniego skoku. Warunki nie dopisały, ale też sam skok nie był taki, jak wcześniejszy - mówi szkoleniowiec.

Choć Polacy nie stanęli w Zakopanem na podium, zaprezentowali się bardzo solidnie. - Nie odgrywaliśmy głównych ról, dominowali Austriacy. Do walki włączył się też Cene Prevc. Niemniej jednak to był solidny poziom. Oczywiście, chcielibyśmy wygrywać, ale tym razem rywale byli lepsi. Austriacy byli zdecydowanie najlepszą drużyną w Zakopanem, co udowadniali również wcześniej. Jeżeli chodzi o naszą drużynę, myślę, że jest walka wewnątrz grupy, ale to zdrowa rywalizacja. Wszyscy wzajemnie się dopingują i kibicują, a to podnosi poziom grupy. O to nam wszystkim chodziło - nie ukrywa trener.

Czy ktoś według trenera Maciusiaka zasłużył na wyróżnienie? - Trudno powiedzieć. Na pewno gratulacje należą się Maciejowi Kotowi za drugi skok. Widać było, że się pozbierał. Oczywiście nie był do końca zadowolony. Myślę jednak, że wyjedzie stąd z podniesioną głową. Drugi konkurs dodał mu trochę pewności siebie, ponieważ w pierwszym spadł na 30. miejsce. Dlatego wyróżniam Macieja oraz na pewno Stefana. Trochę problemów miał Klemens Murańka. Trafił na gorsze warunki. Skok nie był taki zły, ale przy jego technice, kiedy w drugiej fazie lotu zabrakło wiatru, po prostu wylądował blisko. Jakub Wolny borykał się z lekkim naciągnięciem szyi, był trochę spięty. Technicznie skoki nie wyglądały źle, ale czegoś zabrakło - odpowiada 38-latek.

- Udowadnialiśmy nie raz, że decyzja o połączeniu kadr była słuszna. Są też młodsi zawodnicy, którzy jeszcze wiele muszą się nauczyć. U Kacpra Juroszka czy Jarosława Krzaka  forma nie jest jeszcze stabilna, ale lato przepracowali bardzo solidnie. Jest rywalizacja w grupie, mają się od kogo uczyć, mogą podpatrywać najlepszych - kontynuował Maciej Maciusiak.

- Przyglądamy się uważnie Austriakom, którzy radzą sobie zdecydowanie najlepiej ze wszystkich kadr w Pucharze Kontynentalnym. Zerkamy na ich sprzęt. Podglądamy to między seriami i staramy się wyciągać z tego jakieś wnioski. Posiadamy pewne informacje, ale nie możemy o tym mówić na forum. W przyszłości na pewno będziemy chcieli poprawić nie tylko nasze kombinezony, ale również buty. Jest to pole do popisu - wskazał trener.

- Przepisy są mocno ograniczone, ale będziemy próbowali wdrażać nasze pomysły. Następny sezon jest bardzo ważny, ponieważ jest to czas igrzysk olimpijskich. Oczywiście, sprzęt sam nie będzie skakał. Potrzebna jest dobra dyspozycja zawodnika i wtedy można wdrożyć sprzęt, który chcemy testować. Na to wszystko potrzeba czasu. Mamy nad czym pracować. Będziemy się starali wymyślić coś swojego w kwestii butów, żeby budować pewną przewagę. Tutaj też jeszcze jest rezerwa. Z każdą rzeczą da się coś zrobić. Mamy własnego producenta, z którym bardzo dobrze się nam współpracuje. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych, chociaż wiadomo, że produkcja takich butów jest ciężka i mozolna. Wszystko wykonuje się ręcznie, ale pewne zmiany zgodne z przepisami są możliwe - dodał na koniec.

Korespondencja z Zakopanego, Dominika Wierzba