Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Daniel Andre Tande już w Norwegii. "To wręcz sensacyjne, że jest w tak dobrym stanie"

Daniel Andre Tande jest już w Norwegii. Osiem dni po katastrofalnie wyglądającym upadku norweski skoczek został przetransportowany ze słoweńskiego szpitala medyczną karetką lotniczą. Jego stan stale się poprawia i budzi coraz mniej niepokoju.

- Jest teraz w dobrych rękach norweskiej służby zdrowia, zresztą był w nich także w Słowenii, odkąd spotkał się z "matką ziemią" w dramatycznych sposób w ubiegły czwartek - informuje menadżer norweskich skoków, Claas Brede Braathen na łamach portalu Vg.no. - Wszystko zmierza w dobrą stronę, rozmowy, które do tej pory prowadziliśmy z Danielem podnoszą na duchu. Biorąc pod uwagę, jak tragicznie wyglądał ten upadek, to wręcz sensacyjne, że jest w tak dobrym stanie.  


Przypomnijmy, że wypadek na Letalnicy miał miejsce 25 marca podczas serii próbnej. Norweg spadł na 99 metr zeskoku i został przetransportowany do szpitala w Lublanie. Tam wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Stwierdzono u niego złamanie obojczyka i przebite płuco oraz inne obrażenia. Po wybudzeniu skoczek szybko nawiązał kontakt z otoczeniem, a jego stan odtąd stale się poprawia.

Miniony sezon okazał się dla 27-letniego skoczka dość przeciętny. Tande ukończył go na 14 miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, dwukrotnie stając na drugim stopniu podium poszczególnych konkursów. Miało to miejsce w Titisee-Neustadt i Willingen, gdzie w każdym z przypadków musiał uznać wyższość swojego rodaka, Halvora Egnera Graneruda.

W indywidualnych konkursach mistrzostw świata w Oberstdorfie zajmował 9. (K-95) i 12. miejsce (K-120). Z mistrzostw świata w Planicy przywiózł złoty medal wywalczony w konkursie drużynowym i był to jedyny krążek, jaki powiększył jego kolekcję tej zimy. Indywidualnie był tam 13.