Strona główna • Słoweńskie Skoki Narciarskie

Križnar lepsza od Kramer i Takanashi. "Pokazały sportową postawę"

Kryształowa Kula za 10. edycję Pucharu Świata kobiet w skokach narciarskich trafiła do Niki Križnar. 21-latka, która zapewniła sobie końcowy sukces w ostatniej serii sezonu, jest pierwszą w historii słoweńską triumfatorką tego cyklu.


- Kryształowa Kula w dłoniach to najlepsza rzecz. Właściwie spełniłam swoje marzenie, nie mogło być lepiej! Nie dałabym sobie jednak rady bez takiego zespołu. Przez ostatni sezon pracowaliśmy jeszcze ciężej niż dotąd - uważa podopieczna trenera Zorana Zupančiča na łamach sloski.si.

Finał kobiecego sezonu miał iście dramatyczny przebieg. Końcowa różnica między pretendentkami do zdobycia głównej nagrody wyniosła 11 punktów, a z powodu silnego wiatru do skutku nie doszła druga seria ostatniego konkursu na 140-metrowym obiekcie w Czajkowskim. - Najbardziej stresujące było oczekiwanie na górze skoczni. Byliśmy bardzo szczęśliwi, kiedy wszystko się wyjaśniło. Muszę przyznać, że bardziej denerwowałam się dzień wcześniej na normalnej skoczni, kiedy prowadziłam w klasyfikacji generalnej. W niedzielę powiedziałam sobie jednak, że muszę się tym cieszyć, bo wtedy pojawiają się dobre skoki. Nie mogę uwierzyć, że udało mi się - mówi skoczkini cytowana przez siol.net, która przed decydującym starciem w Kraju Permskim traciła 15 punktów do Sary Takanashi. 

Jednoseryjny konkurs na kompleksie Śnieżynka padł łupem Marity Kramer. Austriaczka urodzona w Holandii, którą niesłusznie wykluczono z konkursów w Rasnovie po fałszywym wyniku testu na wirusa SARS-CoV-2, wygrała wszystkie zawody tegorocznej edycji Blue Bird. Mimo szalonej pogoni do Križnar zabrakło jej jedenastu punktów. Jeszcze mniej, raptem dziewięć, straciła wspomniana Takanashi. W niedzielę Słowenka i Japonka zajęli kolejno trzecie oraz siódme miejsce. 

- Pewnie czułabym niedosyt, gdyby nie poszło po mojej myśli. Uważam, że czuły rozczarowanie, a jednak pokazały sportową postawę. Obie przyszły do mnie i nagrodziły mnie gratulacjami - dodaje Križnar o swoich emocjach i postawie oponentek.

Zawodniczki rywalizujące podczas turnieju Blue Bird wróciły z Rosji czarterowym lotem do Monachium. - Miałam głowę pełną myśli, dlatego powrót do był dla mnie nieco bardziej męczący niż zwykle. Myślałam o Kryształowej Kuli i ostatnich zawodach. Potrzebuję kilku dni na poukładanie wszystkiego. W domu wszyscy oczywiście byli dumni. Moja mama płakała ze szczęścia, kiedy przyjechałam - przyznaje mieszkanka niewielkiej miejscowości Mlaka pri Kranju.

- Dlaczego nie mieć dwóch Kryształowych Kul? W mojej kolekcji brakuje też śnieżynki z najcenniejszego kruszcu, natomiast najważniejsze w przyszłym sezonie będą igrzyska olimpijskie - przyznaje srebrna i brązowa medalistka tegorocznych mistrzostw świata w kontekście kolejnych sportowych celów.