Strona główna • Chińskie Skoki Narciarskie

Lipcowe konkursy w Lahti wielką szansą chińskich skoczków

Kilka grup szkoleniowych w Europie, zatrudnienie fachowców o bardzo głośnych nazwiskach z Miką Kojonkoskim i Heinzem Kuttinem na czele, budowa kompleksu skoczni bliźniaczego z olimpijskim pod kątem przygotowań do igrzysk, najnowocześniejszy na świecie tunel aerodynamiczny. A to tylko kilka z licznych inwestycji Państwa Środka przedsięwziętych, by zaistnieć w skokach podczas zmagań w Pekinie. Tyle, że na razie występ więcej niż jednego przedstawiciela chińskich skoków jest mocno niepewny. 

Chińczycy jako gospodarze mają zagwarantowane jedno miejsce dla swojego reprezentanta zarówno w konkursie pań jak i panów niezależnie od rankingu kwalifikacyjnego. Z tymże zarówno zawodnik jak i zawodniczka muszą spełniać określone indywidualne kryteria startu, czyli mieć w swoim dorobku punkty Pucharu Świata/Letniego Grand Prix zdobyte w dowolnym czasie lub Pucharu Kontynentalnego w okresie kwalifikacyjnym obejmującym czas od ubiegłego lata do stycznia 2022 roku. O ile jest kilka skoczkiń, które te kryteria spełniają, o tyle skoczkowie o przywilej reprezentowania swojego kraju na igrzyskach będę musieli w pocie czoła walczyć począwszy od najbliższego lata.

Minionej zimy żaden z przedstawicieli chińskich skoków nie pojawił się na starcie zawodów FIS. Co prawda skoczkinie zostały wstępnie zgłoszone do udziału w turnieju Blue Bird, ale ostatecznie do Rosji nie poleciały. - Narodowy Związek Narciarski Chin nie jest w stanie organizować imprez rangi FIS w swoim kraju w sezonie letnim ze względu na obecne ograniczenie podróżowania do Chin - mówi nam dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile. - Problemem jest co najmniej 14 dni kwarantanny. Ich zawodnicy nie byli w stanie uczestniczyć w żadnej międzynarodowej imprezie w ciągu zimy i stracili szansę na zdobycie punktów w FIS Cup i Pucharze Kontynentalnym. Chcieliby spróbować zdobyć te punkty w okresie letnim.

FIS postanowiła wyciągnąć rękę do Chińczyków. W dniach 15-18 lipca w Lahti odbędą się cztery konkursy, których organizatorem oficjalnie będzie chińska federacja. W zawodach wystawi własną kwotę krajową. Działacze z Państwa Środka będą mogli sprawdzić się w organizacji imprezy rangi FIS, a jej skoczkowie wykonać pierwsze kroki w kierunku spełnienia olimpijskich marzeń. Najpierw odbędą się dwa konkursy z cyklu FIS Cup, a w dwóch kolejnych dniach zawody będą miały rangę Letniego Pucharu Kontynentalnego. Zawodnicy, którzy zajmą miejsca w "30" podczas dwóch pierwszych dni rywalizacji, zdobędą prawo startu w następujących po nich zmaganiach LPK, co z kolei otworzy im drogę do walki o punkty zawodów najwyższej rangi. Jednocześnie cały długi fiński weekend ze skokami będzie stanowił doskonałą okazję dla podopiecznych Miki Kojonkoskiego do rozpoczęcia batalii o występ w Pekinie. 

- Zgodnie z naszym regulaminem każda federacja może organizować zawody w innym kraju, nie ma tu żadnych proceduralnych przeszkód - informuje Pertile. Takie sytuacje zresztą miały już miejsce zarówno w Pucharze Świata jak i zawodach niższej rangi. W 2007 roku zawody PŚ w Klingenthal organizowała federacja Czech. Latem 2001 roku Holendrzy byli gospodarzami konkursów Pucharu Kontynentalnego w Oberstdorfie, Węgrzy natomiast organizowali niegdyś Puchar Karpat w Planicy. 


Najlepszym z chińskich skoczków jest obecnie niespełna 20-letni Song Quivu, czterokrotny złoty medalista ostatnich mistrzostw kraju rozegranych w Laiyuan oraz aktualny rekordzista Chin w długości skoku narciarskiego (141,5 m). Do 17 roku życia uprawiał lekką atletykę, specjalizował się w biegu na 400 metrów. Przed około dwoma laty zaproponowano mu zmianę dyscypliny, a on bardzo szybko odnalazł się na skoczni, dystansując szybko całą krajową czołówkę. Nigdy jeszcze nie miał okazji rywalizować poza granicami swojego kraju, stąd trudno wyrokować jak jego, jak na chińskie realia, wysokie umiejętności mogą przełożyć się na międzynarodową rywalizację. Prawdopodobnie będziemy mogli dowiedzieć się tego już w lipcu.