Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Arkadiusz i Szymon Jojko, czyli kolejni bracia na skoczni

- Janusz Jojko nie jest naszą rodziną, ale jego bramkarski wyczyn był bardzo dobry <śmiech>... - żartuje i wyjaśnia Arkadiusz Jojko, młodszy z braci obecnych w kadrze młodzieżowej na sezon 2020/21. O rok starszy Szymon wraca do sportu po kolejnej poważnej kontuzji kolana.


Janusz Jojko o najpopularniejszy polski sportowiec o tym nazwisku. Dwukrotny reprezentant kraju - grający na pozycji bramkarza - oprócz boiskowych parad zasłynął też niefortunnym zdarzeniem w sezonie 1986/87, kiedy wrzucił piłkę do własnej bramki. Nagranie ze starcia chorzowskiego Ruchu z gdańską Lechią do dziś cieszy się ogromną popularnością w sieci.

Dlaczego skoki narciarskie, a nie na przykład wspomniana piłka nożna? - Za młodu oglądało się Adama Małysza w telewizji i próbowało skakać na sucho. Przy pomocy rodziców udało się dostać do wiślańskiego klubu i trenuję do dziś - mówi 19-letni Szymon Jojko o swoich początkach w skokach. - Miałem sześć lat. Poszedłem za bratem i pojechaliśmy razem. Na początku nie byłem przekonany, trochę zajęło rozkręcenie się, ale spodobało mi się - dodaje 18-letni Arkadiusz. Dziś obaj są członkami narodowej kadry młodzieżowej. 

Sporty zimowe to nic nowego w domu braci. - Rodziców nie trzeba było przekonywać. Mama, gdy była młoda, trenowała biegi narciarskie. Tata też miał narciarskie epizody, więc wszystko wyszło naturalnie. Chcieliśmy spróbować swoich sił, a oni nas zapisali do klubu - kontynuuje Szymon.

Poprzedni sezon był ostatnim dla starszego z braci w roli juniora. Niestety, marzenia o występie na młodzieżowych mistrzostwach świata przerwała kontuzja lewego kolana. Szymon podczas letniego treningu w Ramsau zerwał więzadła krzyżowe i uszkodził łąkotkę. - Za mną ciężki okres. Rehabilitacja zakończyła się powodzeniem, a ja czuję się mocniejszy niż przed kontuzją. Wzmocniłem operowaną nogę i wszystko jest w porządku. Powrót na skocznię dopiero przede mną - dodaje w rozmowie ze Skijumping.pl.

Zobacz też: Groźna kontuzja polskiego juniora

Arkadiusz i Szymon Jojko mają za sobą przetarcie na drugoligowym froncie. Starszy z rodzeństwa wystartował dwukrotnie we wrześniu 2018 roku na Wielkiej Krokwi (44. i 50. miejsce), z kolei młodszy debiutował w marcu 2020 roku w Lahti. - Wyjazd do Finlandii był bardzo fajny, choć wyniki nie były super. Wtedy było to wartościowe doświadczenie - nie ukrywa 18-latek, który wtedy i w sześciu kolejnych występach nie uzyskał prawa startu w Pucharze Świata.

Przyszłoroczne mistrzostwa świata juniorów w Zakopanem będą ostatnimi, w których będzie mógł pokazać się Arkadiusz Jojko. Mieszkaniec Istebnej do dziś nie zadebiutował na tego typu imprezie. - Myślę, że da sobie radę przy ciężkiej pracy i treningach - komentuje Szymon, który w 2020 roku pełnił rolę rezerwowego polskiej reprezentacji w Oberwiesenthal. - Nie czuję presji, lecz motywację. To moja docelowa impreza na zimę i chcę się do niej dobrze przygotować. Dam z siebie wszystko, by osiągnąć tam dobre wyniki - zapewnia Arkadiusz.

- Chcemy zostać zapamiętani jako duet. To miłe, że możemy razem trenować tę samą dyscyplinę. Wspieramy się, czasami pojawiają się drobne nieporozumienia, ale przeważnie wychodzi to dobrze. Potrafimy stanąć po swojej stronie, a to tylko dodaje siły - uważa Szymon.

Sportowym idolem starszego z braci jest Adam Małysz. - Nie mam kogoś, na kim się wzoruję. Może sam będę kiedyś idolem? - kończy młodszy.

Korespondencja z Cetniewa, Dominik Formela