Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kadra narodowa szykuje się do pierwszych startów. "Widać postępy"

- Mamy już doświadczenie z ubiegłego roku. Wprowadziliśmy kilka poprawek organizacyjnych, natomiast dużo się nie zmieniło. Wielu korekt nie trzeba było, ponieważ system funkcjonuje bardzo dobrze - mówi Michal Doležal w rozmowie podsumowującej wiosenne przygotowania polskiej kadry narodowej, która w sezonie olimpijskim ponownie liczy aż trzynastu zawodników. Biało-Czerwonych po zgrupowaniu w Austrii czekają treningi w ojczyźnie, a następnie pierwsze sprawdziany na igelicie w ramach letnich mistrzostw kraju (9 lipca w Zakopanem) oraz inauguracji Letniego Grand Prix (16-18 lipca w Wiśle).


O Stefanie Huli...

Teraz wszystko jest w porządku. Stefan zmagał się z drobnymi problemami mięśniowymi, ale już trenuje normalnie. Od samego początku wygląda to bardzo dobrze, jak na ten okres. Wiek w jego przypadku nie ma znaczenia, bo fizycznie nie można mieć do niego zastrzeżeń, a na skoczni ciężko pracuje. Widzę w nim dużą motywację.

O Kacprze Juroszku i Jarosławie Krzaku...

W przypadku tej dwójki pojawia się kłopot podczas przechodzenia na inne skocznie, w Bischofshofen i Ramsau tak było. Uczą się tego. Wychodzi to trochę gorzej niż w przypadku doświadczonych zawodników. Jarek na przykład był po raz pierwszy w Bischofshofen, ale co skok starają się i prezentują się dużo lepiej niż zimą. Są w kadrze dla zbierania doświadczenia, przed nimi 3-4 lata nauki. Mogą tu trenować z najlepszymi zawodnikami na świecie.

O Tomaszu Pilchu i Pawle Wąsku...

Fizycznie bez zastrzeżeń. Tomek ma trochę problemów z pozycją najazdową, ale ostatniego dnia zgrupowania nastąpiła duża poprawa. Paweł bardzo dobrze przepracował ostatni okres. Próbowaliśmy różnych wariantów i dobrze reaguje na wszelkie zmiany, a końcowe dni obozu były ustabilizowane i na dobrym poziomie. To nadal młodzi zawodnicy i wciąż możemy mówić o procesie nauki. Uczą się podejścia do tego wszystkiego, ale stale rozmawiamy. Obaj podchodzą bardzo profesjonalnie do sportu. Stać ich na bardzo dobre wyniki, co już pokazywali, ale jeszcze potrzeba czasu.

O Andrzeju Stękale i Jakubie Wolnym...

Zdrowie dopisuje w przypadku obu. Andrzej, szczególnie na mniejszym obiekcie w Ramsau, ustabilizował swoje skoki. Pokazał dużo lepsze próby. Kuba od samego początku utrzymuje wysoki standard. Pracuje bardzo profesjonalnie. Wszystko należycie poukładał w sferze mentalnej.

O Dawidzie Kubackim i Piotrze Żyle...

Na tym etapie jest dość niestabilnie. To zawodnicy, którzy już potrafią odpalać pojedyncze petardy, ale potrzebują więcej stabilizacji. W ich przypadku proces treningowy przebiega trochę inaczej. Być może potrzebują więcej startów podczas przygotowań, bo już długo są w procesie treningowym. Wkrótce czeka nas inauguracja Letniego Grand Prix w Wiśle, do czego podejdą z dużą koncentracją. Nie mówię, że nie skupiają się na treningach, ale w kontekście doświadczonych skoczków wygląda to nieco inaczej.

O Klemensie Murańce i Aleksandrze Zniszczole...

Klimek na początku przygotowań nie mógł znaleźć swojej pozycji, ale teraz jego skoki zaczynają być naprawdę powtarzalne. Za nim kilka udanych prób. Olek? Mogę powiedzieć, że teraz jest w bardzo dobrej formie. Utrzymuje wysoki poziom. W Ramsau dostał nieco odpoczynku, bo test motoryczny nie wyszedł optymalnie. Złapał oddech i na pełnych obrotach dokończył zgrupowanie.

O Kamilu Stochu...

Po wiosennym zabiegu wszystko jest w porządku, teraz może już normalnie trenować na skoczni. Kamil z niecierpliwością czekał na ten moment. Podczas przygotowań na pewno pojawią się jakieś problemy, ale Kamil ma duże doświadczenie. Nikt nie spodziewał się, że od razu odpali taką bombę... Wystraszył wszystkich, najbardziej siebie.

O Macieju Kocie...

Dzwoniłem do niego i pytałem o postępy. Sam przyznał, że jego skoki nie są teraz stabilne, ale sam czuje jakość oddawanych skoków. Wykonał parę udanych prób i pracuje dalej. Przed nim zadanie samodzielnego odnalezienia pomysłu na skakanie. Dlatego powstał indywidualny tok przygotowań.

O działaniu tak dużej grupy...

Mamy już doświadczenie z ubiegłego roku. Wprowadziliśmy kilka poprawek organizacyjnych, natomiast dużo się nie zmieniło. Wielu korekt nie trzeba było, ponieważ system funkcjonuje bardzo dobrze. Nie ma wielu komplikacji. Każdy zna swoją rolę w grupie. Podczas zajęć dzielimy się na mniejsze grupki, co w tym roku jest dla zawodników bardziej naturalne.

O wyróżniających się postaciach...

Trudno powiedzieć... Stawiam wielki plus przy postawie całego zespołu podczas ostatniego zgrupowania. Bardzo podoba mi się zaangażowanie włożone w pracę. Każdej próbie towarzyszy koncentracja i chęć zrealizowania nakreślonego planu. Od razu widać postępy. Pochwała należy się nie tylko zawodnikom, ale i członkom sztabu szkoleniowego. Wszyscy starają się maksymalnie.

O planach startowych...

Nie możemy doczekać się widoku kibiców na trybunach podczas zawodów w Wiśle. Co dalej? Będziemy patrzeć na aktualną dyspozycję i potrzeby treningowe, każdy ma inne cele na lato. Wtedy będziemy kreślić plany startowe. Na pewno będziemy brać udział w konkursach z cyklu Letniego Grand Prix, ale na tę chwilę decyzje nie zapadły. W najbliższym czasie czekają nas treningi w Wiśle. Zawodnicy otrzymają czas na wakacje po inauguracji Grand Prix.

Z Michalem Doležalem rozmawiał Dominik Formela