Strona główna • Skocznie Narciarskie

Zagórz bez większej skoczni. "Zawsze są obietnice przed wyborami, a potem cisza"

Jak już informowaliśmy jakiś czas temu, nie dojdzie do reaktywacji 85-metrowej skoczni narciarskiej w Lubawce leżącej na Dolnym Śląsku. Tymczasem na południowym wschodzie, w Zagórzu, umierają marzenia o skoczni K-70, jaką obiecano bieszczadzkiemu ośrodkowi. Znaczy to tyle, że poza Podhalem i Beskidami czeka nas status quo. 

- K-70 lub ewentualnie większa skocznia miała tu być na zasadzie Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku. Jest to dzisiaj wiodący ośrodek narciarski w Polsce razem z Zakopanem i Wisłą. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby Podkarpacie dołączyło do tego grona. Temat zupełnie ucichł. Zawsze są obietnice przed wyborami, a potem cisza. Mamy to, co mamy, czyli skocznie K-10, K-20, K-40 - mówi lokalny działacz sportowy Edward Mąka w rozmowie z portalem Nowiny24.pl.
 
Budowę skoczni obiecała sfinansować Gmina Zagórz razem z urzędem marszałkowskim i ministerstwem sportu. Miał być to obiekt całoroczny wyposażony w sztuczne oświetlenie i wyciąg. Powstać miała też wieża sędziowska. Lokalny klub własnym sumptem odnowił ostatnio wszystkie trzy swoje skocznie. Dzięki oświetleniu obiektów można odbywać na nich treningi także po południu i wieczorami. Dla starszych skoczków z Zagórza nie jest to jednak żadne pocieszenie. -  Najczęściej przygoda ze skakaniem kończy się dla naszych zawodników w wieku 13-15 lat. Później nie mogą zostać u nas dłużej, bo nie ma dla nich odpowiedniej infrastruktury, czyli większych skoczni. Jedyną opcją dla nich jest wyjazd do SMS-ów - wyjaśnia Mąka. 

Największa z zagórskich skoczni powstała na początku lat 50-tych. Miała wtedy punkt K-34 m. Pierwsze zawody rozegrano na niej w 1954 roku, a zwycięzcami zostali Marian Mogilan i Józef Rydel. Kapitalna modernizacja zagórskich obiektów i przywrócenie ich do użytku miało miejsce w 2004 roku. Latem 2010 roku skocznie zostały tymczasowo zamknięte, a potem wyremontowane, po upadku młodego ukraińskiego skoczka. W 2012 roku dokonano ponownego remontu największej skoczni. Stał się on konieczny po tym jak zniszczeniu uległa drewniana konstrukcja podtrzymująca igelit. Obiekty w Zagórzu były jeszcze dobrych kilka lat temu częstym miejscem zmagań młodych skoczków narciarskich w ramach cyklu Lotos Cup.

Już kilkukrotnie miały miejsce przymiarki to budowy większej skoczni w Zagórzu. W 2014 roku powstał projekt "Podkarpackie Centrum Sportów Zimowych" zakładający budowę skoczni K-60 i K-90 oraz całej infrastruktury niezbędnej do ich funkcjonowania. Z uwagi na brak środków nie doczekał się realizacji. O budowie większego obiektu ponownie zrobiło się głośno w 2016 roku. Kolejną próbą dokonania inwestycji miało być podpisanie  przez Sanok, Ustrzyki Dolne, Hotel w Arłamowie i Zagórz listu intencyjnego, który z Podkarpacia ma uczynić wysokiej jakości bazę do uprawiania sportów zimowych. Ani z tej inicjatywy ani z pojawiających się co jakiś czas mniej formalnych obietnic nic nie wyszło.