Strona główna • Chińskie Skoki Narciarskie

Kojonkoski: "To żadna fizyka kwantowa, nie takie cuda w sporcie widziano"

Przygoda części reprezentantów Chin, którzy brali udział w weekendowych zawodach w Kuopio, ze skokami narciarskimi rozpoczęła się w tym właśnie fińskim mieście, które do 2016 roku gościło zawody Pucharu Świata. Skocznia Puijo i jej okolice na okres lata znów staną się domem dla skoczków i skoczkiń z Państwa Środka.

W 2018 roku Mika Kojonkoski rozpoczął w Kuopio szkolenie od zera kilkunastoletnich skoczków i skoczkiń z Chin, którzy nie tylko nie skakali nigdy wcześniej na nartach, ale większość z nich nie widziała nawet śniegu na oczy. Podobny projekt przerwany potem w kontrowersyjnych okolicznościach z uwagi na niezadowalający progres młodych sportowców rozpoczął się w Norwegii. Aktywnych na tamten czas skoczków objął z kolei Słoweniec Jure Radelj, a skoczkinie Heinz Kuttin. Dziś działa już tylko jedna grupa, której dowodzi Mika Kojonkoski, a pomaga mu jego rodak Jani Klinga.

Przez ostatnie miesiące cała drużyna skoszarowana była w Layiuan, gdzie zbudowano skocznie bliźniaczo podobne do tych olimpijskich z Zhangjikaou. Letnie miesiące Kojonkoski spędzi jednak bliżej domu, bowiem aż do jesieni cała ekipa pozostanie w Finlandii, choć odbędzie zgrupowania również w innych europejskich krajach. Jesienią skoczkowie i skoczkinie wrócą na chwilę do Chin na domowe skocznie, po czym przyjdzie już czas na zimową rywalizację. Cel numer jeden to oczywiście Pekin 2022.

- Myślę, że zabierzemy na igrzyska cztery dziewczyny i dwóch chłopaków. To jest moje marzenie, w które mocno wierzę - mówił Kojonkoski jeszcze przed konkursami w Kuopio. - To byłoby ogromne osiągnięcie, moglibyśmy wystawić drużynę w zawodach zespołów mieszanych. Szkolenie skoczków od podstaw to nie żadna fizyka kwantowa, nie uważamy tego za najtrudniejsze zadanie na świecie. Nie takie cuda w sporcie widziano. W tle znajduje się strategia państwa związana z sytuacją, w której zostali gospodarzami igrzysk. Twierdzą, że mają zbyt mało sportowców zimowych, ale chcą też, aby ludzie zaczęli się ruszać, by sporty zimowe stały się częścią życia codziennego. 

O ile chińskie skoczkinie od początku lata spisują się wręcz znakomicie w zawodach niższej rangi, o tyle z postawy ich kolegów Kojonkoski nie może być zadowolony. Kilku jego podopiecznych zdołało zapunktować w słabo obsadzonych zawodach FIS Cup w Otepaeae, ale podczas czterech konkursów organizowanych przez Chiński Związek Narciarski w Kuopio, rozegranych w poprzednim tygodniu żaden z tamtejszych skoczków nie zdołał awansować do drugiej serii.  Jaką przyszłość widzi fiński trener dla swojego projektu? - Jeżeli całe przedsięwzięcie zakończy się porażką, kwestia jego kontynuacji może być problematyczna, jeśli wywoła dumę i radość, zapewne będzie kontynuowane.