Strona główna • Szwedzkie Skoki Narciarskie

Legenda szwedzkiego futbolu o swojej przygodzie ze skokami

Sven-Goran Eriksson jest największym trenerem w historii szwedzkiej piłki nożnej. Jako pierwszy szkoleniowiec spoza Wielkiej Brytanii prowadził piłkarską reprezentację Anglii. W swojej karierze kierował siedemnastoma drużynami, zarówno tymi z najwyższej światowej półki, jak i z egzotycznego marginesu futbolu. W niedawnej rozmowie z portalem Expressen.se wyjawił fakt ze swojej sportowej przeszłości, o którym nigdy wcześniej publicznie nie wspominał

Po nieudanej przygodzie z reprezentacją Filipin 73-letni dziś Eriksson udał się na zasłużoną emeryturę. Zanim dotarł do tego etapu swojego życia, zdobył między innymi jako trener mistrzostwo i wicemistrzostwo Włoch z Lazio, a także puchar kraju, Superpuchar i Puchar Zdobywców Pucharów z tą drużyną. Puchar Włoch wygrywał z jeszcze dwiema innymi drużynami, z Benficą Lizbona był trzykrotnie mistrzem kraju oraz finalistą Pucharu Mistrzów, z IFK Goeteborg zdobył Puchar UEFA.

Trzykrotnie na wielkich imprezach prowadził reprezentację Anglii, ale za każdym razem przygoda jego podopiecznych kończyła się na ćwierćfinale. Pod koniec kariery trenerskiej, gdy jego akcje mocno już spadły, negocjował warunki zatrudnienia z Legią Warszawa i Jagielonią Białystok. Z tą drugą drużyną był już praktycznie dogadany, ale prezes białostocczan zdecydował się postawić na młodszego trenera.

Pójście w kierunku piłki nożnej dla młodego Erikssona nie było jednak przed laty takie do końca oczywiste. Podobnie jak w przypadku byłego piłkarza Liverpoolu Stiga Inge Bjørnebye, o którym szerzej pisaliśmy tutaj , konkurencją dla futbolowej pasji Erikssona były skoki narciarskie. W niedawnej rozmowie z portalem Expressen.se wyjawił, że przez długi czas uprawiał równolegle obie dyscypliny, w końcu jednak musiał zdecydować się na jedną z nich.

- Kiedy dorastałem w moim rodzinnym Torsby, liczyła się tylko szkoła i sport. Grałem w piłkę w drużynie Torsby IF oraz skakałem na nartach w klubie SK Bore. W piłkę byłem naprawdę niezły, ale na nartach też radziłem sobie całkiem przyzwoicie. Trenowałem pilnie i regularnie, jeździliśmy często na zgrupowania i zawody do Norwegii. Wreszcie, kiedy miałem 16 lat, musiałem skończyć ze skokami.

Ze skoczni zostały mu więc tylko wspomnienia jego kilkudziesięciometrowych lotów na szwedzkich i norweskich obiektach. Jako ciekawostkę można nadmienić, że były szwedzki trener posiada takie same personalia (z wyłączeniem drugiego imienia) jak najlepszy przedwojenny skoczek z Kraju Trzech Koron, medalista olimpijski i mistrzostw świata. Ów Sven Eriksson z uwagi na popularność swoich personaliów w Szwecji, by zyskać nieco na oryginalności, zmienił nazwisko na Selaanger, czyli nazwę miasta swojego urodzenia.