Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch liczy na udaną zimę. "Nie mam zamiaru kulić się pod ścianą"

- Iść z wysoko uniesioną głową, z tarczą w dłoni i nartami na ramieniu. I tak przez przejść przez zimę - planuje Kamil Stoch, który w listopadzie przystąpi do dziewiętnastej edycji Pucharu Świata w swojej karierze. 34-latek miniony sezon zakończył na 3. pozycji, najwyższej spośród Polaków, a ostatnich pięć kampanii kończył w czołowej "5" tego cyklu.


Przed kilkoma dniami Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, postawił Kamila Stocha w gronie ścisłych faworytów do zdobycia Kryształowej Kuli. - Zdziwiłbym się, gdyby prezes powiedział coś innego <śmiech>...  Jest od tego, żeby tak mówić. A my jesteśmy od tego, żeby mu wierzyć <śmiech>... - komentuje dwukrotny zdobywca tego trofeum.

Trzykrotny zdobywca Złotego Orła w tym roku wystartował tylko w dwóch konkursach z cyklu Letniego Grand Prix. Nasz rodak w Hinzenbach i Klingenthal łącznie zgromadził tylko 23 punkty. - Nie powiem, że pogodziłem się z takim obrotem wydarzeń, bo się z tym nie godzę. Nie po to haruję, żeby plątać się pod koniec drugiej czy trzeciej dziesiątki. Tłumaczę to sobie, chociaż w małym stopniu, nieuniknionym spadkiem formy. Jesteśmy na intensywnym etapie przygotowań, kiedy jest dużo treningu motorycznego i technicznego. Celem nadrzędnym jest sezon zimowy, a nie letni. Zawsze chcę skakać dobrze. Stale dążę do oddania idealnego skoku i czekam, aż się to wydarzy - odpowiada Stoch w rozmowie ze Skijumping.pl.

Ostatni konkurs na igelicie zdominował Ryoyu Kobayashi, a klasyfikację generalną wygrał Halvor Egner Granerud, który w Saksonii finiszował drugi. - Nie skupiałem się na wynikach, natomiast nie dało się nie zauważyć, że Halvor skakał na wysokim poziomie przez całe lato. Ryoyu teraz też pokazał się z bardzo dobrej strony w końcówce. Dawid Kubacki też wyskoczył na ostatniej prostej lata. Paru innych też się pokazało, ale staram się patrzeć na siebie i skoki innych na tym etapie nie mają dla mnie teraz znaczenia. Chcę się rozwijać i muszę temu poświęcić jeszcze trochę pracy, żeby ta zima była dobra. Wierzę, że wszystko się powiedzie. Solidnie przetrenowałem lato i liczę na bardzo dobre owoce. Nie mam zamiaru spuszczać głowy i kulić się pod ścianą. Iść z wysoko uniesioną głową, z tarczą w dłoni i nartami na ramieniu. I tak przez przejść przez zimę - kontynuuje Stoch. 

Czas poprzedzający Puchar Świata nie jest okresem wypoczynku dla najlepszych skoczków narciarskich. - Październik to dla nas zapracowany miesiąc. Mamy mocny trening, dużo zgrupowań, a pomiędzy należy wpleść obowiązki związane ze sponsorami. Trzeba to rozsądnie zaplanować, by nie wypalić się fizycznie. To nie jest pierwszy taki rok, więc mamy to odpowiednio rozpracowane - zapewnia trzykrotny mistrz olimpijski.

Z Kamilem Stochem - w Warszawie - rozmawiał Dominik Formela