Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Loty ważniejsze niż igrzyska? Zaskakujące słowa niemieckich skoczków

Trudno znaleźć sportowca, który wśród swoich największych marzeń nie wymienia medali igrzysk olimpijskich. Gdy przed sezonem 2009/2010 Bjoern Einar Romoroen oznajmił, że bardziej zależy mu na laurach zdobytych podczas mistrzostw świata w lotach niż na imprezie sezonu w Vancouver, musiał się z tego gęsto tłumaczyć. Tymczasem teraz w podobnym tonie wypowiadają się niemieccy skoczkowie.

- Nastawiam się tej zimy na inne wydarzenie. Szczerze mówiąc, to mistrzostwa świata w lotach w Vikersund są dla mnie bardziej atrakcyjne niż igrzyska w Pekinie - powiedział Severin Freund w rozmowie z portalem Tagesschau.de. W podobnym tonie wypowiada się jego reprezentacyjny kolega Markus Eisenbichler. - Igrzyska nie są tym, na co się nastawiam w najbliższym sezonie.

Na taką a nie inną postawę podopiecznych Horngachera wpływ zapewne mają nieporozumienia organizacyjne, jakie już teraz stają się udziałem niemieckich federacji sportowych. Szef narciarstwa alpejskiego poinformował, że tamtejszym zawodnikom anulowano zakwaterowanie, które zostało już opłacone. Chińscy organizatorzy zdają się robić wszystko, by szczegóły techniczne obiektów olimpijskich jak najdłużej stanowiły tajemnicę dla obcych reprezentacji. Mark Kirchner, trener biathlonistów tłumaczy: - Chińczycy nie ułatwiają nam kwestii przyjazdu do ich kraju i spokojnemu przyjrzeniu się obiektom. Trudno było uzyskać od nich profil trasy.

Specjaliści od kombinacji norweskiej, którzy za kilka tygodni pojawią się w Chinach na zawodach Pucharu Kontynentalnego będą mieli do wypełnienia dodatkową specjalną misję. Ich celem będzie pozyskanie jak największej ilości informacji dotyczących skoczni narciarskiej, trasy biegowej oraz całej infrastruktury towarzyszącej. W związku z tym będą startować w zawodach wyposażeni w kamery 3D.


Nieco mniej sceptycznie na całą sprawę chińskich igrzysk spogląda Stefan Horngacher, który twierdzi, że wraz z upływem czasu dzielący. wszystkich od igrzysk "olimpijska gorączka" zacznie przybierać na sile.