Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Nie myślałem, że będzie tak źle" - Michal Doležal po konkursach w Rosji i Finlandii

- Wiedziałem, że nie zawsze będzie idealnie, ale też nie myślałem się, że będzie tak źle. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, by z tego wyjść - mówi Michal Doležal na temat kryzysu polskiej kadry narodowej na pierwszym etapie sezonu olimpijskiego. W czterech konkursach z rzędu punkty zdobywało tylko po dwóch Biało-Czerwonych, co przed zmaganiami na polskiej ziemi daje naszej ekipie dopiero 7. miejsce w Pucharze Narodów.


W niedzielnych zawodach nasi rodacy nie wskoczyli do czołowej "20". Najlepiej wypadł Jakub Wolny, który za 23. pozycję zdobył pierwsze punkty tej zimy. - W sobotę Kuba czuł się już lepiej w pozycji najazdowej, ale jeszcze nieco brakowało. Jego niedzielny występ podkreśla dynamikę wydarzeń w skokach. Zrobił wyraźny krok naprzód i oddał trzy powtarzalne skoki. To nie był przypadek - zwraca uwagę szkoleniowiec.

Trzeci raz z rzędu do drugiej rundy nie awansował Dawid Kubacki. - Teraz czeka nas skocznia w Wiśle. Nie lubi jej, ale prezentuje się na niej dobrze. Będziemy mieli możliwość odbycia treningu, którego na pewno potrzebuje - komentuje formę mistrza świata z Seefeld.

W finale zabrakło też Kamila Stocha. Przed 34-latkiem skakali też Yukiya Sato i Robert Johansson, którzy zajęli zamknęli listę wyników. Dwukrotnemu zdobywcy Kryształowej Kuli jako jedynemu z tej grupy odjęto punkty za potencjalnie sprzyjający wiatr. - Na pewno nie panowały takie warunki. Do tego trzeba wziąć pod uwagę pięciosekundowe opóźnienie w pomiarze. -0,7 pkt? Trudno to skomentować. Po Kamilu już było dobrze i prawdopodobnie policzyło mu już to, co szło od dołu. Na buli nie było szans... Kamil sam powiedział, że ten skok wydawał mu się fajny i tak było. Skacze powtarzalnie, jest w stanie wygrywać pojedyncze serie czy plasować się w "10". Nie chcę tego robić, ale tym razem można usprawiedliwić jego występ niekorzystnymi warunkami - przyznaje Czech.

W Niżnym Tagile i Ruce skoczkowie z Polski wypadli mizernie. Najwyżej w klasyfikacji generalnej plasuje się Stoch, któremu 77 punktów daje 13. pozycję. - Powiem szczerze, męczy mnie ta sytuacja. Nasze miejsce jest gdzieś indziej, wszyscy to wiedzą. Czasem tak w sporcie bywa. Dalej będziemy robić swoje. Nie idzie? Pracujemy jeszcze więcej. Takich ludzi mam w sztabie szkoleniowy. Zawodnicy wiedzą, że będziemy się starali i nie poddamy się - zaznacza Doležal.

Aktualnie polską kadrę w Pucharze Narodów wyprzedzają między innymi Szwajcarzy, a po plecach zaczynają deptać nam Rosjanie. - Wiedziałem, że nie zawsze będzie idealnie, ale też nie myślałem się, że będzie tak źle. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, by z tego wyjść - dodaje trener.

Trzecim przystankiem Pucharu Świata 2021/22 będzie Wisła i obiekt im. Adama Małysza (HS134). - Poniedziałek to dzień wolny, we wtorek będzie trening, a w środę chcielibyśmy skoczyć w Wiśle - zapowiada Czech, który w piątkowych kwalifikacjach będzie mógł wystawić aż trzynastu skoczków.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela