Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Sportowy rollercoaster Stocha. "Nie da się tego wymazać"

Dwa konkursy zakończone w czołowej "10" i dwa poza najlepszą "30" - oto bilans Kamila Stocha po dwóch weekendach inaugurujących sezon olimpijski. 34-latek przystąpi do rywalizacji przed wiślańską publicznością jako 13. skoczek klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2021/22.


Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli w niedzielę skoczył 121,5 metra, co dało mu dopiero 41. pozycję. - Co mam powiedzieć? Nie wiem... W sobotę byłem zły po ósmym miejscu i mówiłem, że brakuje niewiele. W niedzielę wydawało mi się, że oddałem dobry skok, a nie wszedłem do drugiej serii... - relacjonuje podopieczny Michala Doležala. Czeski trener uważa, że bardzo duży wpływ na próbę Stocha miały niekorzystne warunki, których nie odzwierciedliła kompensata za wiatr.

Przeczytaj także: "Nie myślałem, że będzie tak źle" - Michal Doležal po konkursach w Rosji i Finlandii

W poniedziałek reprezentacja Polski wraca do kraju po łączonym wyjeździe do Niżnego Tagiłu i Ruki, a już na środę zaplanowany jest trening na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle, która będzie trzecim przystankiem olimpijskiej zimy. - Należy dobrze zebrać się do pracy i przeanalizować to, co trzeba poprawić. A wydaje mi się, że jest co poprawiać. Teraz trzeba cierpliwie pracować, nie widzę innej drogi - mówi Stoch, który dotąd zgromadził 77 punktów.

Stoch był w stanie wygrać piątkowe kwalifikacje w Rosji i sobotnią serię próbną w Finlandii, ale nie przekłada się to na zawody. - Wydaje mi się, że wszystko jest w porządku, skoro treningowe skoki wychodzą od czasu do czasu. Uważam, że jestem w dobrej dyspozycji, ale trzeba to wszystko poukładać i poczekać, aż coś zadziała - kontynuuje mistrz świata z 2013 roku.

Polska zajmuje dopiero 7. miejsce w zestawieniu Pucharu Narodów. Lepsi od Biało-Czerwonych są między innymi Helweci. - Nie da się wymazać tego, co teraz było. To boli. Takie weekendy nie są przyjemne i zostają w głowie. Na szczęście nie jest to pierwszy taki początek sezonu. Ważne, by trzymać głowę wysoko i wierzyć w to, że za chwilę coś ruszy i dobrze się poukłada - dodaje Stoch.

Nowy sezon przywitał skoczków starymi problemami. Przez dwa weekendy pozytywne wyniki testów na COVID-19 wykluczyły już kilka osób z udziału w Pucharze Świata, w tym Klemensa Murańkę czy Ryoyu Kobayashiego. - Świat zwariował, ale trzeba w tym wszystkim się odnaleźć. Trzeba skupić się na sobie i na tym, na co mamy wpływ. Dopóki będę mógł skakać na nartach, co uwielbiam, dopóty będę starał się robić to jak najlepiej - kończy trzykrotny mistrz olimpijski.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela