Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Niechlubny hat-trick Kubackiego. "Panikowanie nie jest wskazane"

Tej zimy Dawid Kubacki wskoczył do drugiej serii tylko przy okazji inauguracyjnych zawodów w Niżnym Tagile. Kolejne trzy starty kończył poza czołową "30". Po raz ostatnie seria trzech konkursów z rzędu bez choćby punktu przytrafiła mu się na początku sezonu 2015/16.


Kubacki w niedzielę wylądował w piątej dziesiątce, ratując się przy lądowaniu przed upadkiem. - Nie były to miłe myśli, nie nadaje się to do publikacji... - twierdził po kolejnym nieudanym występie na Rukatunturi.

- Wiara była i chciałem zrealizować wszystkie założenia, ale moje odczucia nie pokrywają się z tym, co widać z boku. To będzie główny punkt do pracy na najbliższe dni. Zaryzykowałem, ale nie wyszło. Teraz trzeba skupić się na tym, by wszystko w końcu zadziałało. Najważniejsze w tej chwili, by to spokojnie przeanalizować, omówić przyczyny takiej sytuacji i pracować dalej. Samym narzekaniem i frustracją nic się nie zmieni - powiedział Kubacki, który ma na swoim koncie 20 punktów, co daje mu dopiero 32. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

- Mam nadzieję, że będzie możliwość potrenowania, by poukładać sobie to wszystko na skoczni i w głowie. Wszystko po to, żeby przed kolejnym startem wypracować solidne skoki - mówił w niedzielę. W środę mistrz świata z Seefeld miał okazję potrenować na obiekcie im. Adama Małysza (HS134), który będzie trzecim przystankiem olimpijskiej zimy. 

Przed rokiem zawody w Wiśle odbyły się przy pustych trybunach. Teraz wokół skoczni ma zgromadzić się kilka tysięcy sympatyków narciarstwa klasycznego. W takiej sytuacji ich obecność to dodatkowa motywacja czy presja?- To kwestia indywidualnego podejścia. Wierzę, że pozytywna energia, którą kibice przyniosą na obiekt, może mi tylko pomóc. Liczę na to, że mały kliczek przeskoczy i jakość moich skoków będzie zbliżona do moich oczekiwań - kontynuuje drużynowy medalista olimpijski z Pjongczangu.

Polska po konkursach w Rosji oraz Finlandii jest siódmą ekipą Pucharu Narodów. - Panikowanie i radykalne kroki nie są teraz wskazane. Wierzę w to, że słowa trenerów są prawdą. Brakuje niewiele, by to wszystko zaskoczyło. Z doświadczenia wiem, że tak czasami jest. Nie idzie, nie idzie, ale drobna zmiana w głowie daje jakość i lepsze odległości. Ze skoku na skok może to być poprawa o 10-15 metrów. Mam nadzieję, że jestem w stanie wypracować w sobie tę jakość w krótkim czasie - kończy Kubacki.