Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Urodzinowe życzenie Adama Małysza. "Powrót do dobrego skakania"

- Dla mnie super niespodzianką byłby powrót chłopaków do dobrego skakania i zadowolenie z tego, że na skoczni zaczyna im to wychodzić - mówi Adam Małysz, patron dużego obiektu w Wiśle-Malince, który podczas piątkowych kwalifikacji będzie obchodził 44. urodziny.


Zawody w Ruce były pierwszymi tej zimy, podczas których pod skocznią pojawił się Adam Małysz. - Przyjazd do chłopaków zawsze jest dla mnie przyjemnością, ale przyjemnością nie jest patrzenie na ich aktualne skoki. Męczą się. Nie zawsze z ich winy, ale coś nie funkcjonuje - dostrzega dyrektor reprezentacji.

Polacy przystąpią do pierwszego konkursu drużynowego w sobotę, który czeka nas w sobotę, jako siódma siła Pucharu Świata. - Stać nas na zdecydowanie więcej. Wiemy o tym. Letnie treningi oraz przedsezonowe przygotowania wskazywały na to, że będzie dobrze. Pierwsze zawody spowodowały, że chłopaki się pogubiły i trzeba ich odbudować. Trenerzy mocno nad tym pracują. Jestem pełen optymizmu, że uda się pójść do przodu. Teraz trzeba zrobić mały krok naprzód. Jeśli to się powiedzie, wówczas można myśleć o jakichś super wynikach - mówi były skoczek.

- Kamilowi Stochowi brakuje bardzo mało, w niedzielę miał pecha. Piotr Żyła zaczyna skakać coraz lepiej. W rundzie finałowej drugiego konkursu w Ruce odbił się zbyt wcześnie i nie odleciał. Dawid Kubacki pogubił się i ma problemy. To nie są skoki na miarę jego bardzo dużych umiejętności. W przypadku Andrzeja Stękały powrócił problem z plecami. Jakub Wolny to na pewno pozytyw ostatnich zawodów - analizuje czterokrotny mistrz świata.

Polacy po raz ostatni tak niemrawo zaczęli sezon 2015/16, który był ostatnim dla Łukasza Kruczka w roli trenera męskiej kadry narodowej. - Nie było mnie wtedy przy skokach, występowałem w rajdach. Z opowieści chłopaków wiem, że atmosfera nie była odpowiednia, a do tego pojawiło się nieco monotonii w treningu. Teraz wydaje się, że atmosfera jest dobra, mimo gorszych wyników. Cały czas niewiele brakuje, ale przychodzą zawody i dystans do rywali się powiększa. Mam nadzieję, że w Wiśle wrócimy do dobrego skakania - odpowiada czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

- Najgorsze, jeżeli zawodnik lub sztab szkoleniowy zaczyna kombinować. Nie zawsze, ale często trzeba temu dać czas. Należy skoncentrować się na dobrych nawykach i wrócić do nich. Z roku na rok trzeba być coraz lepszym, nie można stać w miejscu, ale przy takim problemie trzeba wykonać pierwszy krok w kierunku powrotu do dobrego. Wtedy nabierasz pewności siebie i mniej analizujesz. Zaczynasz patrzeć w przyszłość, koncentrując się na dobrym skoku, a nie na wyniku. Wiem, że to bardzo trudne. Każdy ze skoczków narciarskich jest indywidualistą i do każdego trzeba mieć zupełnie inne podejście. To trudna dyscyplina - podkreśla 39-krotny zwycięzca zawodów z cyklu Pucharu Świata.

W piątek Adam Małysz skończy 44 lata. Wymarzony prezent w kontekście sportowym? - Dla mnie super niespodzianką byłby powrót chłopaków do dobrego skakania i zadowolenie z tego, że na skoczni zaczyna im to wychodzić - przyznaje w rozmowie ze Skijumping.pl.